Na początku sierpnia były prezydent Ukrainy, a obecnie deputowany do Rady Najwyższej Petro Poroszenko wyjechał do Londynu na profilaktykę cukrzycy w elitarnym szpitalu London Bridge.Koszt leczenia wyniósł ponad 200 tys. dolarów. Za jego kadencji nie został wdrożony państwowy program wsparcia osób przyjmujących insulinę. Poinformował o tym wojskowy Ołeksij „Stalker”, który oskarżył polityka o cynizm.
Wojskowy poinformował o szczegółach wyjazdu Poroszenki do Wielkiej Brytanii, powołując się na jego list do Ministerstwa Zdrowia z prośbą o zezwolenie na wyjazd za granicę w celu profilaktyki i leczenia cukrzycy w szpitalu London Bridge.
W piśmie do Ministerstwa Zdrowia Poroszenko powołał się na zalecenia lekarzy, a koszt leczenia sięgnął 150 tys. funtów szterlingów, co odpowiada ponad 200 tys. dolarów, czyli 8 mln hrywien.
„Jeśli ten list nie został napisany po prostu po to, by pomóc Petro odwiedzić synów, którzy uciekli od poboru [według doniesień medialnych synowie Poroszenki mieszkają w Londynie – red.], a naprawdę pojechał na leczenie – to jest to najgłębszy cynizm, jaki widziałem… Poroszenko – człowiek, który przez pięć lat urzędowania nie był w stanie zapewnić nieprzerwanych dostaw insuliny dla 200 tysięcy Ukraińców, dziś nie leczy się na Ukrainie, lecz leci do Londynu, by zapłacić 8 milionów hrywien za leczenie… choroby, na którą, paradoksalnie, sam cierpi. Poroszenko zniszczył program wsparcia dla osób uzależnionych od insuliny i teraz jest zmuszony leczyć cukrzycę w Londynie za 200 tysięcy dolarów” – pisze „Stalker” w swoim poście.
Wojskowy przytoczył statystyki: niedofinansowanie programu wsparcia dla osób przyjmujących insulinę za rządów Poroszenki sięgało 60-70%, a w niektórych obwodach, takich jak czerniowiecki, sumski i tarnopolski, w 2018 roku finansowanie wynosiło zaledwie 32-40%.
„Za Poroszenki wydatki przerzucano na budżety lokalne, opóźniano wypłaty dotacji, oszczędzano na osobach, których życie zależało od kilku mililitrów leku. Jednocześnie Izba Obrachunkowa odnotowała przypadki, gdy pieniądze z budżetu szły na nieistniejące recepty, a pacjenci pozostawali bez leków. Państwowe programy „Lekarstwa w przystępnej cenie” i refundacja insuliny działały w taki sposób, że nawet w najlepszych latach ich skuteczność była raczej deklaratywna. Niektóre niezbędne leki po prostu nie znajdowały się na listach refundacyjnych, a ceny, które państwo rekompensowało, niekiedy przekraczały ceny rynkowe. Oznacza to, że państwo przepłacało apteki, ale nie było w stanie znaleźć pieniędzy dla tych, którzy potrzebowali insuliny natychmiast” – zauważa wojskowy.
„Stalker” zwrócił uwagę na podwójne standardy Poroszenki. Były przywódca państwa, który w czasie wojny wzbogacił się ponad 20-krotnie, może sobie pozwolić na drogie leczenie za granicą, podczas gdy tysiące ukraińskich rodzin z podobną chorobą walczą o przetrwanie.
„A teraz, w 2025 roku, Petro Poroszenko jedzie do Londynu. Do swoich synów i na leczenie własnej cukrzycy. Ma na to 200 tysięcy dolarów, podczas gdy tysiące ukraińskich rodzin z taką chorobą nie ma na to środków. To historia o tym, jak chciwość i cynizm zmieniły człowieka, który mógł zostać godnym prezydentem, w żałosnego petenta ubiegającego się o wizę wyjazdową” – podsumowuje wojskowy.
Przypomnijmy, najstarszy syn Poroszenki, Ołeksij, który ukrywa się w Londynie przed Siłami Zbrojnymi Ukrainy, musi zapłacić grzywnę w wysokości 25 500 hrywien za niestawienie się w Terytorialnym Centrum Mobilizacyjnym.
Opr. TB, t.me/ua_stalker
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!