Czy rakiety „Piekło” staną się najbardziej wydajną bronią armii ukraińskiej?
Ukraina rozpoczęła w ekspresowym tempie masową produkcję nowego typu rakiet manewrujących (rakieto-dronów) „Piekło”. Przez 3 miesiące zakłady zbrojeniowe opuściło 100 pierwszych pocisków tego typu, które trafiły już na wyposażenie wojska – informuje Ekonomiczna Prawda.
Media nie ujawniają, ile kosztuje produkcja jednej takiej rakiety, ale twierdzą, że jest ona tańsza niż najbardziej zaawansowanego ukraińskiego drona uderzeniowego dalekiego zasięgu Lutyj, którym Ukraińcy dokonywali dotychczas swoich najskuteczniejszych ataków na rosyjskie rafinerie i składy amunicji.
W odróżnieniu od dronów, rakieta „Piekło” – dzięki silnikowi odrzutowemu – rozwija jednak prawie 4-krotnie większą prędkość – 700 km/h i ma silniejszy ładunek bojowy – prawdopodobnie 250-300 kg, choć nie aż tak duży, jak inny ukraiński rakieto-dron „Paljanica”, czy pociski Storm Shadow / SCALP. Eksperci twierdzą, że zasięg „Piekła” to ok. 500-600 km.
Nowa rakieta składa się w 70 proc. z rodzimych komponentów, ale jego konstruktorzy przyznają, że było kilka „wąskich gardeł” utrudniających produkcję masową. Dlatego rakietę zaprojektowano tak, by pasowały do niej różne alternatywne podzespoły, np. różne typy silników, w zależności od tego, które są w danej chwili dostępne na rynku.
Pozostaje do rozstrzygnięcia czysto akademicka kwestia, czy „Piekło” lub „Paljanica” to rakiety, czy drony. Większość ekspertów uważa, że jeśli pocisk ma silnik odrzutowy, a nie śmigło, to jest już rakietą, a nie bezzałogowcem.
Zobacz także: Żołnierze z Korei Północnej nie wiedzieli, że są drony! Oto skutek… (WIDEO).
KAS
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!