Bagnety, noże wojskowe, części do kałasznikowa i inne „akcesoria turystyczne” wiózł w swojej torbie Rosjanin wracający najwyraźniej z „gościnnych występów” w Polsce. Wpadł na granicy, zatrzymany przez białoruskich celników na przejściu Kuźnica-Bruzgi.
W czasie kontroli autobusu turystycznego Neoplan jadącego z czeskiej Pragi do Mińska przez Polskę uwagę białoruskich służb zwróciła czarna torba sportowa w luku bagażowym, której nikt nie zgłosił do odprawy celnej. Znaleziono w niej cały arsenał: zarówno wojskowe bagnety, jak i elementy automatycznej broni wojskowej, a także – jak podaje białoruski Komitet Celny – „części różnych mechanizmów”.
W wyniku śledztwa ustalono, że torba należała do jadącego autobusem obywatela Federacji Rosyjskiej. Mężczyzna nie przyznaje się jednak do przewożenia broni.
Ciekawe, czy białoruskie służby przekażą dane personalne rosyjskiego „turysty” stronie polskiej? Warto chyba sprawdzić, gdzie dokładnie w Polsce lub w Czechach przebywał, czym się zajmował i cóż to za tajemnicze „części różnych mechanizmów” miał przy sobie oprócz broni. Może to zwykły bandzior, a może gościliśmy właśnie u nas pierwszego „zielonego ludzika”?
Kresy24.pl
3 komentarzy
Polak patriota
24 marca 2015 o 14:22Zielone ludziki już dawno są w Polsce, po tym jak Sikorski zniósł wizy Rosjanom mieszkającym w Obwodzie Kaliningradzkim!
przeciwna
25 marca 2015 o 13:51nie pierwszego, nie pierwszego…
asd
13 sierpnia 2015 o 20:56„Czeska Praga” – nawet na kresy dotarła warszawska gwara.