Prezydent Wołodymyr Zełenski uważa, że okupowany przez Rosję Krym powróci do Ukrainy. Według niego kluczem do tego stanie się rozwój gospodarczy graniczącego z półwyspem obwodu chersońskiego. Powiedział o tym podczas wizyty w Chersoniu, prezentując strategię rozwoju obwodu chersońskiego.
„Chersońszczyzna ma wszystko, nie ma tylko jednego – nie ma innego wyjścia, jak stać się brylantem ukraińskiego południa. I to nie jest pragnienie, to jest nasze zadanie… Ukraiński Krym jest już bardzo blisko i na pewno do nas wróci” – powiedział.
Zełenski wyraził przekonanie, że gdy obok Krymu będzie „kwitnący, lśniący, odnoszący sukcesy obwód chersoński, powrót ten nastąpi znacznie szybciej”.
Opr. TB, UNIAN
fot. UNIAN
2 komentarzy
Chris
20 sierpnia 2020 o 23:01I ma rację. Krym wybrał Rosję nie z miłości a dla michy. Putin obiecywał złote góry, tymczasem nad gospodarką Krymu widać raczej ciemne chmury. Micha zmienia świat bardziej niż wojny i wzniosłe idee.
qumaty
21 sierpnia 2020 o 06:40..nie żebym marudził, ale czy ta zasada nie powinna dotyczyć całego państwa? Jak na razie Ukraina daną im na tacy po rozpadzie CCCP niepodległość wykorzystuje delikatnio mówiąc średnio. Dostali od losu państwo w maksymalnych granicach (wręcz granicach marzeń) ale rozwój tych obszarów delikatnie mówiąc nie oszałamia, a mówiąc wprost jest dramatem. Przespali 25 lat i są wraz z Mołdawią najbiedniejszym obszarem w Europie. Do roboty, bo ta zasada (że dostatek przyciąga) działa nie tylko na Krymie. Podobne zależności można dostrzec i na Zakarpaciu i na innych obszarach Ukrainy graniczących z bogatszymi krajmi. Czyli wszędzie dookoła oprócz wspomnianej Mołdawi. Bez rozwoju całej Ukrainy to na co liczy Zełeński wabiąc Krym, może łatwo rozmontować pół kraju.