Wiktor Jahun, zastępca dyrektora Służby Bezpieczeństwa Ukrainy w latach 2014-2015, na antenie telewizji „Kijów 24” opowiedział, jak przebiega wymiana więźniów między Ukrainą a Federacją Rosyjską oraz jaki personel wojskowy Rosja stara się odzyskać w pierwszej kolejności.
„Niektórymi więźniami w ogóle się nie interesują, szczególnie tymi, którzy zostali zmobilizowani. Preferują niektóre kategorie, jak np. „Sztorm Z” – byłych zeków [więźniów – re.] – tych w pierwszej kolejności chcą odzyskać. Dlaczego? Jest informacja, że są wypuszczani z więzienia do armii za pieniądze, żeby przez pół roku, bez udziału w aktywnych działaniach wojennych, otrzymali ułaskawienie. Wiadomo, że jakiś autorytet [wysokiej rangi kryminalista – red.] trafia do „Sztormu Z” i nikt go nie wysyła do mięsnego szturmu. Pół roku spędzi w kuchni i spokojnie wychodzi z czystym sumieniem” – wyjaśnił Jahun.
Zauważył, że kolejnym priorytetem Rosji przy wymianach jeńców są kadyrowcy. Według Jahuna Rosjanie czasami są gotowi wymienić dziesięciu ukraińskich żołnierzy na jednego kadyrowca.
„Kadyrowcy zaczynają tworzyć własny kontyngent do wymiany. Prócz tego, że zatrzymuję ludzi na okupowanych terytoriach, to jeszcze wymieniają naszych jeńców na pieniądze z liniowymi jednostkami armii rosyjskiej. Ci jeńcy nawet nie wchodzą do systemu FSB. Robią to, żeby mieć kontyngent do wymiany. To dla nich kwestia krytyczna – wykupić każdego kadyrowca, który dostał się do niewoli” – wyjaśnił.
Przypomnijmy, 8 lutego br. na Ukrainie przeprowadzono dużą wymianę jeńców – do ojczyzny powróciło 100 ukraińskich żołnierzy. Większość z nich to obrońcy z Azowstali. Co najmniej 28 spośród zwolnionych było rannych lub ciężko chorych.
Zdaniem Michaiła Sawwy, członka rady eksperckiej Centrum Wolności Obywatelskich, w Rosja przetrzymuje co najmniej 7 tys. ukraińskich cywilów.
Opr. TB, facebook.com/kyivtv
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!