Po próbie przymusowego przewiezienia z kolonii karnej do szpitala Julia Tymoszenko ma siniaki na rękach i ogromny krwiak na brzuchu. Oświadczyła, że została uderzona przez jednego ze strażników, którzy w nocy z soboty na niedzielę bez słowa wyjaśnienia przewieźli ją z żeńskiej kolonii karnej w Charkowie do miejscowego szpitala kolejowego.
Była premier napisała o tym w liście, który opublikowano na stronie internetowej partii Batkiwszczyna. Relacjonuje w nim, że trafiła do szpitala, choć nie wyrażała na to zgody, a z celi została wyciągnięta siłą przez trzech potężnie zbudowanych mężczyzn, którzy narzucili na nią prześcieradło. „Z bólu i rozpaczy zaczęłam się bronić, tak jak potrafiłam, i przez prześcieradło otrzymałam silny cios pięścią w brzuch. Skuto mi ręce i nogi, podniesiono i powleczono w prześcieradle na dwór. Myślałam już, że to ostatnie chwile mojego życia” – napisała w liście Julia Tymoszenko. Oświadczyła też, że rozpoczęła głodówkę protestacyjną by zwrócić uwagę świata na to, co dzieje się dziś na Ukrainie.
Zdjęcia pobitej Julii Tymoszenko trafiły już do Internetu.
Kresy24.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!