Co z tego, kiedy za chwilę otworzą swoje stragany w innych polskich miastach.
Prawosławne mniszki-handlarki dewocjonaliów z klasztoru Św. Elżbiety w Mińsku zostały usunięte z terenu Jarmarku Bożonarodzeniowego w Szczecinie, gdy jego organizatorzy dowiedzieli się, że zbierają one pieniądze na armię rosyjską na Ukrainie.
Władze tego klasztoru od lat wspierają represje reżimu Aleksandra Łukaszenki, a także otwarcie deklarują poparcie dla rosyjskiej agresji przeciwko Ukrainie. Jednocześnie rozsyłają z Mińska po całej Europie mniszki, by zbierały pieniądze na pomoc dla armii rosyjskiej. Kobiety nie chwalą się tym, oczywiście, przed kupującymi i wszystko wygląda jak zwykła działalność charytatywna.
W Szczecinie zostały jednak zauważone przez mieszkających tam uchodźców politycznych z Białorusi, którzy urządzili przed ich straganem pikietę. Kiedy dowiedział się o tym organizator – Żegluga Szczecińska Turystyka Wydarzenia – rozwiązał umowę z z-mniszkami. Tłumaczy, że nie wiedział, jakie są ich prawdziwe cele – informują lokalne media.
Tymczasem te same „putinowsko – łukaszenkowskie mniszki” z klasztoru Św. Elżbiety w Mińsku co roku handlują w najlepsze na terenie Cmentarza Prawosławnego na warszawskiej Woli na Wszystkich Świętych i w Zaduszki, zapewne z błogosławieństwem miejscowego proboszcza.
Kupuje u nich wielu warszawiaków i w ten sposób – zupełnie nieświadomie – wspiera swoimi pieniędzmi armię rosyjską i rosyjskie ludobójstwo na Ukrainie. Najprościej byłoby zwyczajnie wydać tym mniszkom zakaz wjazdu do Polski i deportować, ale na razie MSW tego z jakichś powodów nie robi.
Zobacz także: Prawosławny pop rozdaje karabiny maszynowe białoruskim żołnierzom (FOTO).
KAS
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!