Zbiegły do raju Łukaszenki były polski sędzia Tomasz Szmydt przybył w piątek w towarzystwie propagandystów z kamerami i obstawą tajniaków do polskiej ambasady, gdzie ścigał dyplomatę.
Twierdzi, że chciał mu przekazać plik dokumentów.
Po wejściu do budynku Szmydt ruszył w pościg za polskim dyplomatą. Ścigany od 16 maja listem gończym, wydanym przez Mazowiecki Wydział Zamiejscowy Departamentu Do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Warszawie powiedział w świetle kamer, że chce przekazać na ręce dyplomaty skargi do Prokuratury Generalnej RP i Rzecznika Praw Obywatelskich. Uważa bowiem że polskie władze, prowadząc śledztwo w sprawie szpiegostwa, łamią jego prawa.
Polski dyplomata nie chciał jednak rozmawiać z byłym sędzią w obecności propagandzistów i odjechał windą, prosząc Szmydta o przekazanie dokumentów pocztą. Białoruskie media państwowe relacjonowały wydarzenie, nazywając Szmydta „polskim dysydentem”.
Według rzecznika polskiego MSZ Pawła Wrońskiego, Tomasz Szmydt próbował nagabywać dyplomatę, ten jednak nie reagował na prowokacje.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych zaprosiło Szmydta do przyjazdu do Polski i osobistego przekazania dokumentów – podaje TVP.
15 maja 2024 roku Sąd Rejonowy dla m. st. Warszawy w Warszawie V Wydział Karny wydał postanowienie o tymczasowym aresztowaniu Tomasz Szmydta na okres 3 miesięcy z uwagi na fakt ukrywania się podejrzanego, obawę matactwa procesowego oraz zarzucenie podejrzanemu popełnienia zbrodni szpiegostwa.
Na podstawie tego artykułu grozi mu dożywocie.
ba
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!