Litwa znalazła się na końcu listy najnowszego raportu Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD), w którym uszeregowano państwa według różnic w dochodach między najbogatszymi i najbiedniejszymi mieszkańcami.
Zarobkowa przepaść pomiędzy najbogatszymi i najbiedniejszymi mieszkańcami krajów OECD poszerza się w zastraszającym tempie. Dochód 10 proc. najzamożniejszych jest średnio dziewięć razy wyższy od dochodu 10 proc. najbiedniejszych. Litwa znalazła się wśród krajów o największych dysproporcjach między bogatymi i biednymi – po Kazachstanie, Tanzanii, Wietnamie i Nepalu.
Minimalna płaca na Litwie wynosi 380 euro. Jednocześnie np. w farmaceutycznej spółce „Biotecha” 13 pracowników w ciągu miesiąca zarobiło 36 973 euro – alarmują litewskie media. Niewiele gorsze zarobki mają pracownicy NDX energija – 11 084 euro miesięcznie. Tymczasem sprzedawcy Maxima Lt zarabiają „na papierze” 547,7 euro. I nie są to, niestety, pojedyncze przypadki – piszą litewscy komentatorzy.
Skalę zjawiska ilustruje fakt, że na program wspierania osób niezamożnych na Litwie w postaci przydziałów żywności w latach 2014-2020 przydzielono 90,8 mln euro (77,2 mln euro skierowała Unia Europejska) oraz ogłoszony przez Agencję Europejskiego Funduszu Społecznego konkurs na zakup żywności dla osób niezamożnych w 2018 roku o wartości 22,5 mln euro, w ramach którego planuje się zakup 17 różnych artykułów żywnościowych, z podziałem na 10 okręgów w kraju – łącznie 11 tys. ton.
Kresy24.pl (HHG)
3 komentarzy
jubus
31 lipca 2017 o 16:04W Polsce wcale nie jest lepiej. Gdyby nie masowa emigracja, Polska przypominała by dzisiaj Brazylię albo Meksyk. A tak, mamy „aż” Argentynę.
Darek
1 sierpnia 2017 o 21:16https://pl.tradingeconomics.com/country-list/minimum-wages
W/g aktualnego kursu peso minimalna w Argentynie wynosi 388 euro, w Polsce 453 euro. To poziom zbliżony do państw naszego regionu więc o co chodzi? Ze po kilkudziesieciu latach komuny jeszcze nie dogonilismy zachodu? Spoko, średnie płace w Polsce są bliskie tych w Grecji czy Portugalii, lada chwila ich dogonimy.
gugluk
9 sierpnia 2017 o 15:37Argentyna swego czasu to był kraj mlekiem i miodem płynący, przegrana wojna z WB to punkt od którego zaczyna się upadek tego państwa.