Gitanas Nausėda, piąty prezydent niepodległej Litwy podczas uroczystego posiedzenia w Sejmie złożył przysięgę na wierność Konstytucji i państwu litewskiemu.
W polityce zagranicznej będzie dążył „do dalszej integracji euroatlantyckiej i do zacieśniania relacji z UE oraz Stanami Zjednoczonymi”. Nausėda zaznaczył, że nasz kraj powinien nadal wzmacniać własny sektor obronny. „Musimy wzmacniać nasze bezpieczeństwo poprzez zachowania dotychczasowego systemu finansowania resortu obrony” – powiedział prezydent.
Prezydent-elekt, który był wczoraj gościem Salonu Politycznego Radia znad Willi, oświadczył, że Litwa w wielu sprawach międzynarodowych ma zbieżne stanowisko z Polską, a w najbliższym czasie nie wyklucza, że odwiedzi Soleczniki i mieszkających tam Polaków.
Przywódca państwa litewskiego bardzo cieszy się, że w wyborach zyskał sporo głosów miejscowych Polaków.
„Poparcie było nawet większe niż w innych rejonach kraju. Sądzę, że tak się stało, ponieważ rozmawialiśmy z ludźmi zrozumiałym dla nich językiem. Warto podkreślić, że moje konsekwentne stanowisko wobec zapisu nazwiska w formie oryginalnej na drugiej stronie paszportu nie odstraszyło polskich wyborców. Sądzę, że zrozumieli moje argumenty. Z drugiej strony nigdy nie byłem kategoryczny, że zawsze ma być tak, jak tego chcę. Sądzę, że odwdzięczę się miejscowym Polakom odwiedzając ich w najbliższym czasie” – powiedział Nausėda.
Prezydent nie wyklucza, że może to być wizyta w jednej z polskich szkół.
Polityk, który z pierwszą oficjalną wizytą jedzie do Warszawy, poinformował, że ważnym elementem współpracy z Polską jest sektor bezpieczeństwa. Nausėda zaznaczył, że stanowiska Polski i Litwy względem Ukrainy, Rosji i Gruzji są bardzo podobne.
Gitanas Nausėda, został prezydentem po tym, jak w II turze pokonał swą rywalkę Ingridę Šimonytė zgarniając 66 proc. głosów.
oprac ba za zw.lt/ fot:
1 komentarz
Jarema
12 lipca 2019 o 15:38Litwa zaczyna rozumieć, że bez gwarancji i dobrej woli Polski nie ma żadnego bezpieczeństwa militarnego. Polska oczywiście, jak ma to w zwyczaju nie wykorzysta swojej siły dla realizacji interesów, ale zadowoli się słowami Litwy o wspólnym zagrożeniu, przyjaźni, ble, ble, czyli typowym pustosłowiem dobrym dla pięknoduchów, którzy ponoć zajmują się naszą polityką wschodnią