
Fot. sat: cyber_boroshno
Precyzyjne trafienia sparaliżowały lotnisko. Na jak długo?
Ukraiński wywiad wojskowy potwierdził na podstawie zdjęć satelitarnych, że nalot dronów na rosyjskie lotnisko bombowców strategicznych Szajkowka w obwodzie kałuskim spowodował dotkliwe zniszczenia infrastruktury i składów z rakietami.
Przypomnijmy, że do ataku doszło w nocy na 31 marca, ale jego skutki ujawniono dopiero teraz. Na lotnisku Szajkowka stacjonują m. in. rosyjskie bombowce Tu-22M3 z 52 pułku odpalające pociski Ch-22/32 w cele na Ukrainie.
Było to od dawna zmorą ukraińskiej obrony powietrznej, gdyż rakiety te lecą z prędkością ok. 1 tys. m/s i często na pułapie zaledwie 40 metrów. Z tego powodu są bardzo trudne do wykrycia dla ukraińskich radarów, których zasięg to tylko 40 km. Również czas reakcji, by strącić te rakiety systemami S-300, Patriot lub SAMP/T jest bardzo krótki.
Teraz ukraińskim dronom udało się poważnie uszkodzić logistykę lotniska, zniszczyć skład tych rakiet, a także pomieszczenia techniczne, w których były one tankowane i szykowane do misji. Zdjęcia potwierdzają, że stacjonarne stacje tankowania dosłownie zniknęły z powierzchni lotniska: potężna eksplozja rozniosła je na kawałki – ocenia wywiad.
Na zdjęciach widać też zniszczony hangar i szczątki jakiegoś samolotu na jednym z miejsc postojowych, nie da się jednak ustalić jakiego typu maszyna została tam trafiona.
Był to już trzeci ukraiński nalot dronów na lotnisko Szajkowka w ciągu ostatniego 2,5 roku. Wszystkie miały na celu osłabienie strategicznego potencjału rakietowego Rosji, ale wiele wskazuje, że ten ostatni był najbardziej udany.
Zwraca uwagę fakt, że rosyjska obrona powietrzna prawie wcale nie reagowała, co wskazuje, że została całkowicie zaskoczona. Potem rosyjskie dowództwo wydało jedynie kłamliwy komunikat o strąceniu wszystkich 24-ch atakujących ukraińskich dronów. Skąd więc takie zniszczenia, wybuchy i pożar na lotnisku? Tego rosyjska propaganda nie wyjaśnia.
W ostatnim czasie udane ukraińskie uderzenia w rosyjskie lotniska strategiczne są coraz częstsze, a najbardziej dotkliwe ciosy „zaliczyło” już kilka razy lotnisko Engels pod Saratowem, 650 km za linią frontu.
Tam również udało się całkowicie zniszczyć magazyn, w którym składowano aż 96 drogich rakiet Ch-101 do bombowców. Ich wtórne detonacje trwały pół dnia. Zobacz: 30 razy mocne bum! Kolejny miliard dolarów w plecy?
Zobacz także: Bucza nie przebacza! Poszedł do piachu.
KAS
1 komentarz
Kocur
8 kwietnia 2025 o 23:44Ostatnio dużo dobrych wiadomości :)). Oby dobra passa trwała dalej!