„Nie przypominam sobie słów wdzięczności za to, co polscy księża zrobili swego czasu dla Kościoła katolickiego na Białorusi” – powiedział ambasador RP na Białorusi Leszek Szerepka, odnosząc się do zarzutów pełnomocnika rządu Białorusi ds. religii i narodowości Leanida Hulaki skierowanych pod adresem polskich księży.
Leanidowi Huliace nie podoba się, że spośród 430 księży pracujących w białoruskich kościołach, 113 to cudzoziemcy, głównie z Polski. Huliaka powiedział również, że niektórzy katoliccy księża z zagranicy łamią, prawo, popełniają przestępstwa, ale nie wskazał ani konkretnych przykładów, ani nazwisk tych księży.
Białoruscy katolicy, oburzeni oświadczeniem pana pełnomocnika ds. religii i narodowości zbierają podpisy pod otwartym listem do władz kraju, w którym napisali, że krytyka ze strony wysokiego urzędnika bez podania faktów, godzi w nich samych, ich duszpasterzy i obraża ich uczucia religijne. Jak podkreślono w liście, takie wypowiedzi Leonida Huliaki rodzą niezgodę w stosunkach między państwem a Kościołem katolickim i pogłębia różnicę między konfesjami na Białorusi.
Na oświadczenie Huliaki odpowiedział polski ambasador na Białorusi Leszek Szerepka.W wywiadzie dla radia Svaboda podkreślił dwa główne powody, dla których – on jako dyplomata musi reagować na tego typu zarzuty wysokiego urzędnika państwowego:
– Po pierwsze – powiedział polski ambasador, ci katoliccy księża, to obywatele Polski. I jeśli wysoki urzędnik białoruskiej władzy twierdzi, że zajmują się oni działalnością polityczną, to jest to poważny zarzut. I jako oficjalny przedstawiciel państwa polskiego, nie mogę tego ignorować.
– Drugi aspekt: znaczna część wiernych Kościoła katolickiego na Białorusi – to ludzie, którzy deklarują się jako Polacy (jest ich tutaj 300 tys. i myślę, że 90 proc. z nich – to wierni Kościoła Katolickiego). A my jako służba dyplomatyczna i konsularna powinnismy dbać o ludzi, którzy uważają się za etnicznych Polaków.
Ponadto, historia Kościoła katolickiego na Białorusi jest bardzo ściśle związana z Kościołem katolickim w Polsce. Na początku lat ‘90, Kościół na Białorusi był w stanie upadku. I w trudnej chwili Polska wyciągnęła pomocną dłoń. I teraz trudno jest znaleźć taką parafię na Białorusi, w której w pewnym momencie nie służyli polscy księża. Ci ludzie remontowali to, co zostało z kościołów, zajmowali się pracą duszpasterską, uczyli zasad wiary, ponieważ wielu Białorusinów tego nie znało.
Leszek Szerepka mówi, iż pamięta, jak w Polsce zbierane były fundusze na budowę i odrodzenie kościołów na Białorusi:
„To były odruchy serca, to była pomoc z dobrego serca bratniemu kościołowi białoruskiemu. Uważam, że tym ludziom należy się podziękowanie za to co zrobili. A czego możemy oczekiwać za to? Ciągłe oskarżenia, narzucanie jakichś nie do końca jasnych reguł gry. Nie przypominam sobie słów wdzięczności za to, co polscy księża zrobił dla Kościoła katolickiego na Białorusi swego czasu”.
Ambasador Szerepka podkreśla, że w związku z powszechnym kryzysem wiary na świecie, polscy księża służą nie tylko na Białorusi, ale w bardzo wielu innych krajach, w tym nawet we Włoszech i w Watykanie, gdyż brakuje tam miejscowych duchownych katolickich.
Przypomniał, że aby zostać kapłanem, trzeba poczuć powołanie od Boga, następnie zdobyć wykształcenie, zakończyć seminarium. – Jest to długi proces – powiedział polski dyplomata. – Dlatego wymiana księży z Polski na miejscowych, nie jest taka prosta, a z faktu, że polscy księża nadal są na Białorusi wynika samo dobro.
„W rozmowach ze mną zwierzchnicy Kościoła katolickiego bardzo często to podkreślają. Ale ze strony białoruskich władz nigdy nie słyszałem wdzięczności, tylko zarzuty. Dlaczego tak jest? Słyszymy często ze strony władz o odrodzeniu religijnym w kraju. Ale tu jest prawdziwy renesans, i są w niego zaangażowani polscy księża. I trzeba im za to podziękować. Ja często słyszę od polskich księży, że praca na Białorusi jest trudniejsza od pracy w Afryce. Tutaj ci ludzie są pod pełną kontrolą władzy. Jeśli kapłan przyjeżdża, żeby budować kościół, i otrzymuje zezwolenie na pracę na Białorusi na 3 lub 6 miesięcy, to ile on może zbudować w takim krótkim czasie? Takie podejście do ludzi, którzy przyjeżdżają tu z dobrymi intencjami, jest zupełnie niezrozumiałe.
– Popieram wysiłki Konferencji Biskupów Katolickich na Białorusi, powzięte w celu uregulowania wszystkich nierozstrzygniętych kwestii na linii państwo – Kościół. Myślę, że wiele z nich, można byłoby rozwiązać poprzez podpisanie konkordatu między Watykanem a Białorusią. Dokument ten określa zakres odpowiedzialności państwa i Kościoła. O ile mi wiadomo, Watykan od dawna dąży do podpisania takiego dokumentu. Konkordat obowiązuje w większości krajów europejskich.
Leszek Szerepka podkreślił, że w ostatnich latach, oficjalne polskie władze, polska misja dyplomatyczna na Białorusi, wykonała ogromną pracę na rzecz poprawy stosunków między Polską i Białorusią. Według ambasadora jest pewien postęp, i dlatego trudno mu zrozumieć, skąd to nagłe oświadczenie Huliaki, które nijak nie wpisuje się w ten proces.
„Chciałbym się dowiedzieć, w jaki sposób pan Huliaka uzasadnia swoje wypowiedzi, i czy ma dowody na potwierdzenie swoich oskarżeń wobec polskich księży”.
Kresy24.pl za svboda.org
5 komentarzy
Wałoszka
17 lutego 2015 o 12:40Cóż, niewdzięczność jest zapłatą świata. Wielka szkoda, że polityka jest uprawiana nawet w Kościele. Ostatnio zauważyłam, że wszędzie na postsowieckim obszarze coraz aktywniej jest wdrażana „bezpolskość” – n.p. na Litwie polskie ślady w dziejach Kościoła są starannie zamilczywane, w Łotwie są likwidowane w kościołach krzyże misyjne z napisami w języku polskim, Msza św. w Aglonie 15 sierpnia, która jest o godz.10-ej w języku polskim, ostatnio jest anonsowana jako „Msza św. w języku obcym” (a rosyjski jest nazywany po imieniu). Nawet za sowietów tego nie było… :(((
P75
17 lutego 2015 o 13:05A w Grodnie na mszach w języku Polskim bardzo często kazania są głoszone po Białorusku, chociaż wierni księży o to nie proszą i są msze w języku Białoruskim.
Józef
17 lutego 2015 o 13:28Ta niby polska dyplomacja dzisiaj jest samym dnem i Pan Szerepko też.
Panie „dyplomacie”, Księża nie pracują na Białorusi po to, aby ktoś im dziękował. Pana poziom dyplomatyczne woła o pomstę do nieba, Panie Szerepko.
Tłumaczę Panu, że księża pracują na Białorusi dlatego, że Papież Franciszek ich o to prosi i tam ich kieruje za pośrednictwem swoich biskupów. Pracują polscy księża też i za pieniądze, które im wypłaca ich przełożony, w Polsce zresztą też (są i wyjątki, rzecz jasna). ale księża pracują, bo to ich powołanie i Chrystus ich tam skierował, niech Pan Bogu dziękuje, że jest tam ich trochę i że jest jeszcze Pan jak na razie ambasadorem, choć i marnym.
Dolowicz
18 lutego 2015 o 18:57Tak Jozefie,dziwny to jest ambasador,ktory nic nie može wyjasnic,czyžby nie može spotkac się z tym Hulaką,tylko že to nic nie da,bo do tego smiem twierdzic ze nie jest on osobą (usun. red. -naruszenie uczuć religijnych),dlatego tak jest.Oczywiscie skąd będzie dobra dyplomacja gdy niema prawdziwego rządu w Polsce i jak widac dlugo nie będzie,bo tą upadlosc moralną narodu bardzo dlugo trzeba lieczyc.
Józef
19 lutego 2015 o 00:41Czyli jest Żydem. Nie obrażając Żydów i ich uczuć religijnych ))).