Zaur Dadajew, który według rosyjskich śledczych, przyznał się do zabójstwa opozycjonisty Borysa Niemcowa, był dowódcą batalionu rosyjskiego MSW. W jego obronie występuje putinowski namiestnik Czeczenii Ramzan Kadyrow.
Według sekretarza Rady Bezpieczeństwa Inguszetii Alberta Barachajewa, Dadajew służył w stopniu porucznika w batalionie MSW „Siewier” będącym gwardią osobistą Kadyrowa.
„Znałem Zaura jako prawdziwego patriotę Rosji. Był jednym z najbardziej mężnych i nieustraszonych żołnierzy pułku. Odznaczony medalami „Za męstwo”, „Za zasługi dla Republiki Czeczeńskiej” i osobistym listem wdzięczności ode mnie” – przyznaje Kadyrow.
Oprócz Dadajewa, moskiewski sąd tymczasowo aresztował jeszcze czterech podejrzanych o dokonanie mordu na Niemcowie: Tamerlana Eskerchanowa, braci Anzora i Szalida Gubaszewów oraz Ramzata Bachajewa. Nie przyznają się oni jednak do winy. Przy próbie zatrzymania w stolicy Czeczenii Groznym popełnił samobójstwo kolejny podejrzany – Biesłan Szałanow wysadził się granatem.
Według rosyjskich śledczych, motywem zabójstwa Niemcowa były jego wypowiedzi potępiające atak terrorystów islamskich na redakcję pisma Charlie Hebdo w Paryżu. 9 stycznia Niemcow zamieścił m.in. na blogu tekst pod tytułem „Islamska inkwizycja”, w którym napisał, że islam znajduje się na poziomie średniowiecza.
„Wszyscy, którzy znają Zaura potwierdzają, że był on człowiekiem głęboko wierzącym i podobnie jak wszyscy muzułmanie był wstrząśnięty publikacjami tego pisma i komentarzami popierającymi publikację antyislamskich karykatur” – tłumaczy Kadyrow.
„Wersja o zemście islamistów to po prostu brednie. To wersja na polityczne zamówienie Kremla. Całkowicie zdejmuje z nich odpowiedzialność za tę zbrodnię” – ocenia rosyjski opozycjonista Ilja Jaszyn. Według niego, Niemcow nigdy nie wypowiadał się źle o islamie, ale krytykował terrorystów, którzy zabili dziennikarzy w Paryżu. Pisał, że „zabójstwo – to według Koranu ciężki grzech”.
Tymczasem portal Rosbałt twierdzi, powołując się na źródła w rosyjskiej policji, że oburzony wypowiedzią Niemcowa Dadajew postanowił poprosić o pomoc w zabójstwie czterech swoich czeczeńskich kolegów, którzy od dawna mieszkali w Moskwie. Próbowali oni śledzić Niemcowa, ale było to trudne ze względu na jego częste wyjazdy za miasto.
Mordercy zaczęli więc sprawdzać, gdzie Niemcow ma się pojawić publicznie i wybrali dzień, kiedy miał on wystąpić w radiu Echo Moskwy. Po wyjściu opozycjonisty z radia zaczęli go śledzić z samochodu. Podobno fakt śledzenia Niemcowa potwierdziły już rosyjskie służby analizując zapisy z miejskich kamer na Nowym Arbacie. Tego samego dnia Czeczeni dokonali zabójstwa.
Zdaniem obserwatorów, od wersji o zemście islamistów znacznie bardziej prawdopodobna jest wersja o zabójstwie na osobiste zlecenie Kadyrowa, za zgodą Putina. Kadyrow niejednokrotnie groził Niemcowowi i od dawna uważał go za wroga. Za tą wersją przemawia fakt, że organizator zabójstwa Dadajew był dowódcą batalionu osobistej gwardii Kadyrowa. Przypomnijmy też, że tuż po zabójstwie Kadyrow oskarżył o jego dokonanie „ukraińskie i zachodnie służby specjalne”.
Podana przez rosyjskich śledczych wersja nie tłumaczy też w żaden sposób tajemniczych okoliczności przebiegu zabójstwa Niemcowa na Moście Zamoskworieckim, o których pisaliśmy wcześniej.
Kresy24.pl
1 komentarz
Trak
9 marca 2015 o 12:52Widać jak ładnie i ochoczo współpracują ze sobą bandyci islamscy z bandytami czekistowskimi.