20 lat po zniknięciu byłego ministra spraw wewnętrznych Białorusi Jurija Zacharenki jego córka spotkała się z członkiem „szwadronów śmierci”, człowiekiem, który brał udział w uprowadzeniu i morderstwie ojca oraz innych zabójstwach politycznych. Kobieta chciała dowiedzieć się szczegółów na temat śmierci ojca.
Kilka tygodni przed tym spotkaniem Jurij Garawski, były bojownik specjalnego oddziału szybkiego reagowania (SOBR) białoruskiego MSW, przyznał Deutsche Welle, że uczestniczył w porwaniu i morderstwie ojca Eleny, byłego ministra spraw wewnętrznych Białorusi Jurija Zacharenki, a także byłego szefa Centralnej Komisji Wyborczej Wiktora Hanczara i biznesmena Anatolija Krasowskiego. Pod koniec lat 90. ci ludzie sprzeciwili się prezydentowi Aleksandrowi Łukaszence. W 1999 r. najpierw Zacharenko, a potem Hanczar i Krasowski zniknęli bez śladu. Dochodzenie w sprawie ich zniknięcia nie zostało zakończone, Zacharko nadal nie jest oficjalnie uznany za zmarłego.
Były białoruski specnazowiec przyznaje się do udziału w mordach politycznych
Córka Jurija Zacharenki sama poprosiła o spotkanie z Garawskim. Chciała spojrzeć mu w oczy – była pewna, że tylko w ten sposób przekona się, czy kłamie czy mówi prawdę.
„Przez długi czas myśleliśmy, że ojca zabijano powoli, rozczłonkowując go. To było nie do zniesienia. Muszę wiedzieć, że stało się to szybko. Przynajmniej uspokoję swoją duszę” – wyjaśnia Elena.
41-letni Jurij Garawski mieszka teraz w Szwajcarii, gdzie uciekł z Białorusi pod koniec 2018 r., tam przeszedł operację biodra, uszkodzonego w wyniku wypadku samochodowego. Mężczyzna twierdzi, że na Białorusi ktoś próbował go zamordować. Teraz martwi się, czy dostanie azyl, i oburza się, że lokalni urzędnicy wątpią w jego udział w zabójstwach białoruskiej opozycji – mówią, że opowiada jakąś kryminalną historię.
Jurij Garawski nie od razu zgodził się na spotkanie z Eleną Zacharienką: bał się, że „rzuci się na niego i zacznie go obwiniać”. Ale potem zmienił zdanie: „W filmie (dokument DW oparty na wywiadzie Garawskiego) stwierdził, że to nie on jest winien, ale system.
„ Tak jest. Miałem wtedy 20 lat. Nie zainicjowałem zabijania jej ojca”. Z tą myślą – że był tylko trybikiem w systemie, jest mu wyraźnie łatwiej. Jurij nie raz powie podczas spotkania z córką swojej ofiary: „Już wtedy rozumiałem, że to przestępstwo. Rozumiałem, że jeśli będę milczał, nadal będę żył, dlatego tak długo milczałem”.
Wreszcie się spotykają. Córka ministra chce wiedzieć wszystko. Garawski stwierdził, że porwanie wyglądało jak zatrzymanie. Skuto go kajdankami na plecach, wsadzono do samochodu z głową między siedzeniami. Z Mińska porywacze wyjechali w milczeniu. Gdy dojechali na miejsce egzekucji, wyciągnięto Zacharankę z auta, położono go na ziemi, a założyciel i dowódca SOBR pułkownik Dmitrij Pawliczenko oddał dwa strzały w plecy. Ciało wrzucono do bagażnika na przygotowaną wcześniej ceratę, zawieziono do krematorium, gdzie je spalono.
„Położono go twarzą do dołu. Pani ojcu strzelali w plecy, tak jak Hanczarowi i Krasouskiemu. Im wszystkim strzelali w plecy – powiedział uczestnik morderstw politycznych”.
Rozmowa się toczy, z boku może się nawet wydawać, że jest to uprzejma rozmowa mało znanych sobie ludzi, ale jej treść jest okropna. „A gdyby moja matka była w tym momencie z ojcem, czy z nią zdarzyłoby się to samo?” – pyta monotonnie Elena. „Najprawdopodobniej tak”, odpowiada po chwili Jurij. Słysząc od niej historię o tym, jak minister Zacharenko zauważył inwigilację, o której opowiedział żonie, uśmiecha się i natychmiast podaje nazwiska swoich kolegów, których rozpoznał szef MSW. Słyszał już tę historię – od nich samych 20 lat temu.
W pewnym momencie Garawski krzyczy: „Przerwa, przerwa!” i z trudem podnosi się z miejsca.
Po długim siedzeniu zoperowana noga zaczęła boleć. Już stojąc pokazuje Elenie mapę: „Oto strzelnica Wołowszczyzna”, „to jest zjazd”, „Twój ojciec zginął na tej drodze”. Elena prosi, by spojrzał jej w oczy i przysiągł na wszystko co mu najdroższe, że to co mówi to prawda.
„Przysięgam na zdrowie mojej córki”, natychmiast reaguje Garawski.
Spotkanie się zakończyło. Wychodząc na ulicę, Jurij zapala papierosa, a jego oczy błyszczą. „Jestem wyciśnięty jak cytryna” – mówi.
Jest zły, że nie mógł odpowiedzieć na wszystkie pytania – nie pamięta już, co miał na sobie Zacharenko, wielu szczegółów nie pamięta.
Elena idzie w drugą stronę, zapytała Jurija o wszystko, co chciała wiedzieć. Jest absolutnie pewna, że Garawski nie kłamał. Tylko jakoś tak lżej na sercu się nie zrobiło.
„Spojrzałam mu w oczy i on mnie też. Czułam z jego strony bezgraniczne poczucie winy (…).
Elena Zacharenko ma nadzieję, że po przyznaniu się do współudziału w zabójstwach oponentów politycznych Aleksandra Łukaszenki, dawny członek „szwadronu śmierci” przeżyje. Ma nadzieję, że to samo powie przed sądem. Garwski powiedział jej, że jest gotów ponieść karę za to co zrobił. Ale nie na Białorusi – w Europie.
Kresy24.pl za dw.com
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!