Kiedy niedawno w Karelii podczas burzy na jeziorze wywróciła się łódź i utonęło 14 dzieci rosyjskie media pisały, że to największa taka tragedia w historii kraju. Tymczasem w 1960 r. pod Moskwą doszło do zdarzenia, którego okoliczności są bardziej przerażające i tajemnicze.
W jaki sposób 26 dzieci i dwoje dorosłych mogło w jednej chwili utonąć w maleńkim jeziorku zaledwie 20 m od brzegu w czasie pięknej pogody? Jaki związek miało to z tajną produkcją zbrojeniową?
Do dziś dostęp do jakichkolwiek dokumentów śledztwa w sprawie tej tragedii jest niemożliwy. Chociaż minęło już 56 lat nadal w archiwach rosyjskich służb oznaczone są gryfem „tajne specjalnego znaczenia”. Pozostają relacje nielicznych żyjących jeszcze świadków, którzy mówią o tym niechętnie. Czy widzieli coś, czego nie powinni?
Kresy24.pl
1 komentarz
Barnaba
9 lipca 2016 o 17:07Wszystkie ruskie tragedie są owiane mgłą tajemnicy a prawdę znają tylko nieliczni…