„Janukowycz postanowił wstąpić do klubu dyktatorów. Europejski wymóg zwolnienia mnie miał być dla niego egzaminem czy jest w stanie myśleć i działać po europejsku i wprowadzać europejskie wartości. Nie zdał tego egzaminu”. Była premier Ukrainy mówi niemieckiemu tygodnikowi „Stern” o tęsknocie za wolnością i gniewie wobec reżimu.
Obszerne fragmenty wywiadu dla „Sterna” podajemy za: batkivshchyna.com.ua, UkrainaOnline.
Według niemieckich lekarzy z „Charite”, którzy niejednokrotnie Panią badali, operacja w związku z przepukliną kręgosłupa miała odbyć się 2 lata temu. Jak się Pani czuje?
Stan mojego zdrowia nie jest najlepszy, ale czuję się wspaniale, ponieważ Ukraina znowu powstała przeciwko autorytarnemu reżimowi. Nawet tu, w więzieniu można poczuć powiw wolności.
Czy odczuwa Pani ból?
Od dłuższego czasu nieustannie, ale wszystko to można wytrzymać w obliczu wielkich rzeczy, które dzieją się w kraju.
Nie chce Pani leczenia w szpitalu, w którym jest uwięziona. Dlaczego?
Chociaż przewieźli mnie do państwowego szpitala, to mój pobyt tu nie ma nic wspólnego z leczeniem. Zamknęli mnie w celi. Rozumiem, że lekarze, uzależnieni od władzy i kontrolowani przez nią, nie mogą mi pomóc, nawet gdyby chcieli. Wielu z nich odmówiło pomocy, kiedy traciłam przytomność, ale nie odczuwam do nich nienawiści. Jako więzień polityczny wiem, jakie metody stosuje się, żeby złamać człowieka. Lekarze boją się utraty pracy, boją się kar i represji wobec ich rodzin.
Czy może Pani poruszać się, wstawać?
Z powodu bólu zmuszona jestem większą część czasu leżeć. Chętnie wstałabym i poszła. Przede wszystkim po to, żeby być na Majdanie Niezależności w centrum Kijowa. Wszystkimi myślami, całym sercem, każdą cząstką ciała jestem j obok tych, którzy walczą o wolność i europejską Ukrainę.
Pani córka mówi, że boi się o Pani życie. Jak bardzo sytuacja poważna?
Dopóki Wiktor Janukowycz jest przy władzy, tak samo może powiedzieć każda córka o swojej matce. W kraju Janukowycza życie każdego człowieka zjest w niebezpieczeństwie. Wdzięczna jestem córce za jej troskę i pracę, którą wykonuje dla mnie. Dzisiaj na pierwszym miejscu musi stać troska o demokratyczną Ukrainę. Dzisiaj Ukraińcy prowadzą otwartą walkę z mafijną władzą. Nie możemy się bać, gdyż nasza spraw jest prawa.
Jakie są warunki w szpitalu?
Od 5 sierpnia 2011 roku, to jest od dnia uwięzienia, nie byłam na świeżym powietrzu. Całodobowo obserwują mnie przez kamery. Urządzeń do obserwacji nie widać, ale odczuwam ich obecność. Nawet nie mogę się spokojnie umyć. To bardzo dokuczliwe. Celem jest „złamanie” mnie. Zaciskam zęby, nauczyłam się cierpieć. Wiem, że chcą mnie złamać, ale to im się nie uda.
Czego brakuje Pani najbardziej?
Wolności. Proszę wybaczyć oczywistą odpowiedź. Dopiero kiedy się ją utraci, człowiek rozumie, jak jest ważna, jak bardzo trzeba ją cenić . Brkuje mi kontaktu z ludźmi. Teraz rozumiem, jak droga jest każda chwila, którą spędza się z bliskimi. Można jednak pozostać wolnym również za kratami. Wolność – to stan wewnętrzny. Żadna ściana i żaden drut kolczasty mi jej nie odbiorą. Onajest we mnie i nigdy mnie nie opuści.
Co Pani widzi patrząc przez okna?
Nic. Okna zamalowane od środka i od zewnątrz. Każdego ranka i wieczora słyszę, jak ludzie śpiewają dla mnie na ulicy, albo czytają wiersze, żeby mnie podtrzymać na duchu. Nauczyłam się widzieć przez zamalowane szyby i ściany. Dzisiaj widzę i odczuwam, jak grzmi Majdan w Kijowie, jak nad moim krajem wschodzi słońce.
Jak utrzymuje Pani związek ze światem zewnętrznym?
Nie mogę korzystać z telefonu i internetu. Jedynym moim źródłem informacji jest telewizja, która w naszym kraju jest jednostronna. Niewiele osób ma zezwolenie na odwiedzanie mnie. Nie zawsze wpuszczają nawet moich obrońców. (…). Janukowycz dał pracę współczesnym katom. Są świetnymi psychologami i wiedzą jak zadać ból, wpędzić w w depresję. Ale nie boję się – ich i metod, które stosują.
Co mogłoby przynieść Pani ulgę?
Bardzo chciałabym wyjść na zewnątrz i głęboko zaczerpnąć świeżego powietrza. Bardzo chcę zobaczyć swoją mamę, porozmawiać z nią, zrobić wszystkie rzeczy, które zazwyczaj robiłyśmy razem. Kilka lat nie widziałam wielu ludzi. Takie są moje pragnienia. Póki co nie mogę ich zrealizować, ale wiem, że prawda jest po naszej stronie, a po każdej zimie, jak długo by nie trwała, nastaje wiosna.
O czym Pani myśli widząc zdjęcia z kijowskiego Majdanu?
Jestem dumna, że jestem Ukrainką. Szczególnie teraz, kiedy Ukraińcy powstają jako jedna, niepodzielona siła. Dzisiaj na Majdan przychodzą ci, którzy w 2004 roku, podczas Pomarańczowej Rewolucji, byli małymi dziećmi i przynosili ich na ręku rodzice. Na ich oczach rodzi się nowy naród.
Jeszcze kilka tygodni temu Janukowycz twierdził, że chce podpisać umowę stowarzyszeniową z UE, ale wymagało to Pani zwolnienia. Spodziewała się Pani wyjścia na wolność?
Janukowycz nigdy nie chciał podpisać tej umowy. Demokratyczne wartości UE są sprzeczne z jego planami, aby rządzić wiecznie. Powołuje się na problemy ekonomiczne, ale to nie one są dla niego najważniejsze. Po prostu postanowił wstąpić do klubu dyktatorów. Nikt ma nie stać na przeszkodzie do odbierania krajowi ostatnich zasobów, zapełniania więzień politycznymi więźniami i przekazania jwładzy synowi – miliarderowi.
Nie podpisał umowy dlatego, że miał Panią zwolnić?
Jego strach jest tak duży, że nie jest w stanie go ukryć. Europejski wymóg zwolnienia mnie miał być dla niego egzaminem czy jest w stanie myśleć i działać po europejsku i wprowadzać europejskie wartości. Nie zdał tego egzaminu. Janukowyczowi wygodniej jest trzymać zakładnika w katorżniczej celi. Już dawno zwracałam się i prosiłam europejskich polityków o podpisanie umowy, nawet jeżeli pozostanę za kratami. Janukowycz nie podpisał umowy dlatego, że postanowił zostać dyktatorem.
Jak będzie wyglądać dalsza walka pomiędzy prezydentem i opozycją?
Przeżywamy największy kryzys w naszej nowej historii. Mamy wybór pomiędzy brutalną dyktaturą i powrotem do Europy. W kraju demokratycznym ludzie mogą zmieniać władzę dzięki wolnym wyborom. W autorytarnych reżimach ludzi prowadzą do urn tylko po to, żeby zacementować swój status quo i wtedy kraj zmienia się w cmentarz, albo powstaje. Ukraina już nie ma nic do stracenia. Janukowycz rozumie tylko język siły dlatego powinniśmy pokojowo i pewnie kontynuować swoją walkę na ulicy.
Czy boicie się, że władza znowu zastosuje siłę?
W tych dniach demonstrantów w Kijowie, na oczach całego świata, sadyści z kijami bili do krwi, a potem wsadzali za kraty. Za co? Za pragnienie bycia Europą? Na ulicach aż roi się od specjalnie przeszkolonych i opłacanych bandytów i bojówkarzy, których ilość jest większa niż wojska. Są gotowi zabijać Ukraińców, żeby ochronić dyktatora.
Co oznacza dla Ukrainy zbliżenie z Rosją?
Janukowycz liczy wyłącznie na opłacenie mu jego „historycznej” decyzji. Rosja powinna dać mu wygodne kredyty i zmniejszyć ceny na gaz (…). Uważa, że te polityczne prezenty pomogą mu utrzymać się przy władzy. Jeżeli je przyjmie, Ukraina znowu trafi w ręce Rosji. Rosja wymagać będzie zapłaty za pomoc ekonomiczną, a to może być początkiem końca naszej niezależności. Z Rosją utracimy wszystko co mamy.
Co powinna zrobić UE, żeby pomóc Ukrainie?
Niekończące się rozmowy z Janukowyczem nie mają sensu. Koniecznie trzeba działać! Koniecznie trzeba wprowadzić sankcje przeciwko reżimowi. Potrzebne są zakazy wyjazdu, ich zagraniczne konta trzeba zamrozić. Potrzebne jest, aby grupy ekspertów składające się z dyplomatów, śledczych i dziennikarzy prześledziły korupcyjne transakcje klanu Janukowycza. Państwowe przedsiębiorstwa systematycznie oddawane są w prywatne ręce w nieprzezroczystych przetargach. Firmy bliskie „rodzinie” prezydenta i jego synów, ciągle otrzymują dopłaty, ale te pieniądze nie idą do budżetu, one idą na zagraniczne rachunki prezydenckiej rodziny. Europa powinna dokonać wyboru pomiędzy europejskim pragnieniem ukraińskiego narodu, a dobrobytem skorumpowanego dyktatora. Przekonana jestem, że politycy demokratycznego świata dokonają prawidłowego wyboru.
Czy Janukowycz może utrzymać się przy władzy mimo protestów?
Żadna władza nie powstrzyma milionów ludzi. U Was, w Niemczech, też był podobny ruch w 1989 roku, kiedy obywatele wyszli na ulicę. Z początku było ich niewielu, byli tacy, którzy ich wyśmiewali, ale było ich coraz więcej. Ja wzywam wszystkich swoich rodaków, żeby dalej walczyli pokojowo i uparcie.
Czy obecne protesty wprowadzą Ukrainę do Europy?
Twardo wierzę w to, że Ukraińcy na Majdanie zwyciężą. Osiągną cel, jakim jest podpisanie umowy stowarzyszeniowej z UE. Prezydent wykona ich żądania, albo naród wybierze sobie nowego prezydenta.
Kresy24.pl/batkivshchyna.com.ua, UkrainaOnline
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!