Więźniom politycznym Aleksandrowi Bogdanowowi ( DJ Papa BO) i Maksimpowi Krukowi, skazanym po protestach powyborczych na trzy lata „chemii”, czyli robót przymusowych, udało się zbiec z Białorusi, podają białoruskie media.
„Po długich i nieprzyjemnych przygodach służba ewakuacyjna BYSOL była w stanie przetransportować ich do wolnego świata. Chłopaki są bezpieczni i dochodzą do siebie, a my pracujemy dalej!” napisał białoruski działacz Andriej Striżak naFacebooku.
Bogdanow i Kruk to muzycy – bębniarze, którzy grali na marszach protestacyjnych w Mińsku od 2020 r. Zostali zatrzymani 2 września 2021 r.
Początkowo skazano ich na areszty, ale w trakcie odsiadki wytoczono przeciwko nim cięższe działa i oskarżono z paragrafu kodeksu karnego „organizacja lub aktywny udział w działaniach masowych naruszających porządek publiczny”.
W grudniu sąd uznał ich za winnych i zkazał na trzy lata tzw. „chemię”, czyli prace przymusowe w zakładzie oddalnonym od miejsca zamieszkania.
Białoruscy obrońcy praw człowieka zwracają uwagę, że tzw. „chemia” tylko z pozoru jest wyrokiem łagodnym. Skazanego wysyła się do kolonii karnej, zwykle kilkaset kilometrów od domu. Wprawdzie nie musi on przebywać 24 godziny na dobę w celi (może wychodzić z ośrodka odosobnienia do pracy), ale musi zapłacić za miejsce w więzieniu, za jedzenie i utrzymanie, a zatrudnienie nie jest mu zagwarantowane. W rzeczywistości, uniemożliwianie podjęcia pracy jest dodatkową formą represji.
Jeśli więźniowi politycznemu udaje się znaleźć zatrudnienie, to jest to zwykle robota, której nie chce wykonywać nikt inny, mało płatna, ciężka, w urągających warunkach. Wypłata przekazywana jest na konto zakładu karnego, dlatego skazani często głodują.
Kresy24.pl za news.zerkalo.io
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!