Delegacja parlamentarna z Białorusi złoży w przyszłym tygodniu oficjalną wizytę w Polsce, – zapowiedział przewodniczący Stałej Komisji Izby Reprezentantów ds. współpracy międzynarodowej Walerij Woronieckij.
„W przyszłym tygodniu planujemy wizytę parlamentarnej delegacji pod kierownictwem wiceprzewodniczącego Izby Reprezentantów Zgromadzenia Narodowego Bolesława Pirsztuka w Polsce” – powiedział Walerij Woronieckij.
We wtorek Rada Izby Reprezentantów przyjęła plan międzynarodowej współpracy parlamentarnej na rok bieżący. Jak podkreślił przewodniczący, białoruscy deputowani aktywnie działają z siedmioma międzynarodowymi zespołami parlamentarnymi, min. w ramach Zgromadzenia Parlamentarnego Związku Białorusi i Rosji, Międzyparlamentarnego zespołu państw WNP, Zgromadzenia Parlamentarnego Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym. Jest też Zespół Parlamentarny ds. współpracy Polsko-Białoruskiej.
Jak podkreślił Woronieckij, białoruski parlament liczy na konstruktywną współpracę nie tylko w międzynarodowych strukturach parlamentarnych, ale także zainteresowany jest intensyfikacją kontaktów z parlamentami poszczególnych regionów i krajów świata.
Walerij Woronieckij podkreślił, że zadaniem deputowanych jest ciężka praca w celu wzmocnienie wiarygodności, autorytetu i wizerunku kraju, wspieranie całego spektrum współpracy tak, aby zapewnić podstawy do podniesienia atrakcyjności inwestycyjnej. Jego zdaniem praca parlamentarzystów jest bardzo ważnym elementem całego systemu realizacji polityki zagranicznej kraju.
Przypomnijmy, ostatnie „wybory” parlamentarne na Białorusi odbyły się we wrześniu 2016 roku. Miklós Haraszti – specjalny sprawozdawca ONZ ds. sytuacji na Białorusi, w raporcie podsumowującym wybory na Białorusi napisał;
-Doceniam brak używania przemocy i częściowo rozszerzone możliwości kandydatów prowadzenia kampanii. Cieszę się również, że po dwóch dekadach całkowitego braku opozycji w parlamencie, weszła do niego jedna reprezentantka partii opozycyjnej i niezależna działaczka kultury, choć „wybór” kandydata opozycji obnażył całkowicie kontrolowany charakter procesu wyborczego. Chcę jednak podkreślić, że prawo obywateli do wolnych i uczciwych wyborów nadal tkwi mocno w uścisku represyjnych praw i instytucji, zupełnie jak działo się to podczas poprzednich wyborów parlamentarnych i prezydenckich.
– Należy ubolewać, że Białoruś nie rozważyła możliwości rzeczywistej zmiany w kierunku równego dostępu do mediów, wiarygodnej frekwencji i uczciwego liczenia głosów oraz pluralistycznego parlamentu – podsumowuje swoje stanowisko Miklós Haraszti.
Kresy24.pl
7 komentarzy
Jarema
26 stycznia 2017 o 21:34Paradoksy i niekonsekwencja realizacji doktryny Giedroycia. Białoruś była od 25 lat na cenzurowanym, co stanowiło jawne zaprzeczenie wspomnianej doktryny. O dziwo nikt nie krzyczał, że to służy Rosji. A czy nie służyło? Ale, ale odezwie się głos oburzonych, przecież na Białorusi nie ma demokracji! Może, ale Łukaszenka jest wybierany w wyborach na urząd, a tak demokratyczne państwa jak Litwa od lat łamią umowę o dobrym partnerstwie Polski i Litwy i gwałcą prawa mniejszości. Ukraina to z kolei demokratyczne państwo, gdzie prześladuje się Polaków i Katolików oraz czci się zbrodniarzy z UPA odpowiedzialnych za ludobójstwo.
Polak Patriota
27 stycznia 2017 o 07:41Ale przecież jako ruski troll powinieneś się interesować doktryną Putina oraz doktryną Stalina, w którą się już za chwilę przerodzi doktryna Putina. A ty tutaj Rosjaninie o jakiś innych niż rosyjskie doktrynach?
PS Mam wrażenie że wszystkie doktryny wcześniej czy później przeradzają się w doktrynę Stalina. Taki to kraj w którym tylko w XX wieku Rosjanie wymordowali blisko 40 milionów Rosjan.
Kazimierz S
27 stycznia 2017 o 10:55Zmień nick chachle !
Jarema
28 stycznia 2017 o 10:03Ty raczej jesteś patriotą ukraińskim, a nie polskim i to raczej nie z tych od Petlury czy Sahajdacznego
Aztek_Anonim
26 stycznia 2017 o 21:58Polska nareszcie nabiera rozumu. Baćka nie jest jakimś aniołem ale Łukaszenka to jedyny polityk zdolny zapewnić istnienie niepodległej Białorusi. TZW ”demokraci” to garstka polityków pozbawiona wpływów. Do tego prawosławni ( A tych jest większość na Białorusi ) postrzegają tzw ”demokratów” niechętnie. Obalenie Baćki oznacza wcale nie Białoruś w UE tylko pożarcie Białorusi przez Putina. Z dwojga złego lepiej mieć za sąsiada dość nieszkodliwego dla Polski Baćkę niż Władymira Putina.
Jerzyk
27 stycznia 2017 o 07:39„Polska nareszcie nabiera rozumu. „???
W też cały jest ambaras, żeby dwoje chciało naraz.
bkb2
27 stycznia 2017 o 09:33Załóżmy że Łukaszenka od dnia kiedy przejął władzę zdawał sobie sprawę że nie jest w stanie prowadzić polityki niezależnej od Rosji a nie rozwinięta Polska i brak połączeń logistycznych i wymiany oraz współpracy społeczeństw dwóch odmiennych kultur jeż żaden nie ma szans przyłączyć się do EU…. Sytuacja zmieniła się po tym jak Gruzja a później Ukraina wywalczyła sobie „mieczem” swoją niezależność i wolność od Rosji. Śmiem dzisiaj twierdzić że Zachód celowo wpuścił Putina na Krym i do Donbasu aby mieć na niego bata a stawką jest właśnie Polska i jej zdolność do zjednoczenia wokół siebie innych krajów Intermarium….Wszystkie czynniki maja znaczenie. Następnym jest obecność wojsk USA w PL i choć jest to raczej teatrzyk jak napisał jeden z emerytowanych dowódców w USA to jednak ma to prestiżową dużą rolę….Putin wdepnął na Ukrainie w jedno wielkie G. Stawką jest właśnie Białoruś z 10 mln ludzi….Wydaje się że Łukaszenka będzie chciał teraz lawirować pomiędzy Polską i EU a z drugiej strony Rosją… Ruch należy teraz do Polski i chociaż mamy ograniczone zasoby to musimy doprowadzić drogi, gazociągi , ropociągi i siec energetyczną do granic Białorusi….Podstawową sprawą jest też wymiana młodzieży i studentów którzy szybko uczą się języka Polskiego….Brawo PIS, Brawo Kaczyński…!!!