
Mikała Statkiewicz w strefie neutralnej na granicy litewskiej/ Fot: PrtSc
Służby specjalne Łukaszenki rozpowszechniają fejk, jakoby zwolniony z więzienia b. kandydat na prezydenta Białorusi Mikoła Statkiewicz przebywał na Litwie. Tymczasem 69-letni były kandydat na prezydenta zniknął bez śladu. Był jednym z 52 wywiezionych na granicę więźniów politycznych reżimu Łukaszenki, uwolnionych po negocjacjach w Mińsku przedstawiciela Donalda Trumpa.
Na przejściu granicznym, jeszcze po stronie białoruskiej kopniakiem wyważył drzwi autokaru i wyskoczył z niego, pobiegł w stronę Białorusi. Odmówił przymusowego wyjazdu z ojczyzny, bo jak twierdzi, to on zdecyduje, kiedy chce złożyć wizytę w innym kraju. Próbowano go namówić na zmianę decyzji, ale odmówił.
Według niezależnych białoruskich mediów Statkiewicz został wywieziony w nieznanym kierunku przez zamaskowanych ludzi. Na razie nie wiadomo co się z nim dzieje.
52 uwolnionych więźniów wywieziono na Litwę w celach „oszczędnościowych”, aby nie trzeba ich było „żywić” na Białorusi – oświadczył w tonie pełnym pogardy i wrogości propagandysta Jurij Woskresenski na antenie TV.
Według niego deportacje więźniów (wywożeni są bez paszportów i dokumentów) rzekomo mają „efekt ekonomiczny”: władze twierdzą, że nie będą wydawać pieniędzy na ich „utrzymanie” na Białorusi, a także nie chcą, by po odsiadce wyroków „wstrząsali naszym społeczeństwem tutaj”.
Woskresenski twierdzi, że reżim Łukaszenki jest gotowy kontynuować tę politykę „aż do pełnego zadowolenia naszych amerykańskich partnerów, gdy w pełni zaspokoją oni nasze wymagania handlowe i gospodarcze”.
Obaj propagandyści, wbrew oczywistym faktom, próbowali przekonać widzów, że więzień polityczny Mikoła Statkiewicz rzekomo nie wrócił na Białoruś, lecz przedostał się na Litwę, a sytuacja na granicy to tylko wystawiona przez nich sztuczka.
Tymczasem współpracownik polityka Jauhen Wilski zdołał z nim porozmawiać na granicy litewsko-białoruskiej i opowiedział portalowi Charter97.org o krótkim spotkaniu, podczas którego próbował namówić polityka do wyjazdu na Litwę. Statkiewicz oświadczył jednak, że sam zdecyduje o swoim losie.
Było kilka prób przekonania go: amerykańscy dyplomaci, jego żona i jeszcze jedna kobieta. Dali mi pięć minut, to była ostatnia próba. Zabrali mnie tam, stało się to na Białorusi, na przejściu granicznym. Odmówił. Uważa, że Łukaszenka nie decyduje o jego losie – cytuje wydanie „Zerkało” Wilskiego .
„Jestem człowiekiem honoru. Jestem odpowiedzialny za swoje życie. Kim jest Łukaszenka, by decydować o tym, gdzie chcę mieszkać? Białoruś to mój kraj i tu zostaję” – miał powiedzieć Statkiewicz w rozmowie ze swoim kolegą.
Według Jauhena Wilskiego lider białoruskiej opozycji wyglądał na bardzo wychudzonego, ale pełnego optymizmu.
Z granicy Statkiewicza gdzieś zabrali ludzie w maskach, którzy cały czas czekali w pobliżu.
Pozostali więźniowie polityczni wyjechali do Wilna. Ale były lider „Młodego Frontu” Zmicier Daszkiewicz w komentarzu dla Radia Swaboda również wyraził zamiar powrotu na Białoruś:
„Bardzo kocham swoją rodzinę. Dla nich to wszystko zniosłem. Dla nich wróciłem. I oczywiście mam bardzo sprzeczne uczucia – wolność jest, ale nie ma rodziny. Jeśli nie pozwolą im przyjechać do mnie, żeby się zjednoczyć, wrócę na Białoruś”.
Mikała Statkiewicz ma 69 lat. Od lat 90. jest w opozycji. Był kandydatem na prezydenta w wyborach w 2010 roku, a po nich skazany na sześć lat więzienia za organizowanie protestów. Statkiewicz odmówił napisania wniosku o ułaskawienie, ale Łukaszenka uwolnił go na początku 2015 roku. W maju 2020 r., na 3 miesiące przed wyborami prezydenckimi na Białorusi, Statkiewicz został zatrzymany w Mińsku. W grudniu 2021 r. został skazany na 14 lat więzienia pod zarzutem organizowania „masowych zamieszek”.
Przypomnijmy, że 11 września zwolniono 52 białoruskich więźniów politycznych. Wywieziono ich wbrew woli większości z nich na Litwę. Uwolnienie nastąpiło po spotkaniu Łukaszenki z zastępcą specjalnego przedstawiciela prezydenta Stanów Zjednoczonych Johnem Cole’em. Do Mińska przybył również zastępca asystenta sekretarza stanu ds. Europy Chris Smith.
Zwolnienie więźniów wiązało się ze zniesieniem sankcji wobec linii lotniczej Belavia.
Zacharowa w furii po decyzji Polski: „To eskalacja napięć”. 40 tys. żołnierzy rusza na granicę!
ba
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!