Historycy z Instytutu Solidarności i Męstwa odnaleźli w archiwach 142 osoby, które niosły pomoc Polakom podczas wydarzeń na Wołyniu w okresie 1943-44 – poinformował w czwartek PAP Instytut. Z tej grupy wybrano 10 Ukraińców, którzy mają szansę na odznaczenie Medalem „Virtus et Fraternitas”.
„Na Wołyniu byli ludzie, którzy pomagali Polakom. Byli ukraińscy patrioci, którzy wybrali inną drogę niż UPA. Narażali życie, żeby pomagać prześladowanym i zabijanym masowo Polakom. Osoby ratujące innych mogły być lewicowe, prawicowe, postępowe albo bardziej tradycyjne, ale łączyło je głębokie zakorzenienie w wartościach, w poczuciu, że pewne działania muszą zostać podjęte bez względu na skalę ryzyka. To wszystko zawiera się w nazwie instytucji – Solidarność i Męstwo” – powiedziała wiceminister kultury prof. Magdalena Gawin, cytowana w informacji ISiM.
Zespół archiwalno-badawczy Instytutu Solidarności i Męstwa wytypował 142 osoby, które niosły pomoc Polakom podczas wydarzeń na Wołyniu w okresie 1943-44 r. Z tej grupy, po przeanalizowaniu opublikowanych wspomnień, zachowanych materiałów archiwalnych oraz spotkań z dziennikarzami, działaczami pozarządowymi i badaczami zajmującymi się tematem wytypowano grupę 10 Ukraińców z Kisielina, Lulówki i Horochowa.
„Po zgromadzeniu odpowiedniego materiału badawczego zostanie on przekazany do Rady Pamięci Instytutu Solidarności i Męstwa, która zadecyduje o skierowaniu wniosku do prezydenta o odznaczenie tych osób Medalem „Virtus et Fraternitas” – napisano.
„Jesteśmy bardzo zadowoleni z tak szybkich efektów pracy archiwistów w naszym zespole. Planujemy do końca roku odznaczyć pierwszą grupę osób odznaczeniem „Virtus et Fraternitas” – powiedziała dyrektor Instytutu Solidarności i Męstwa Monika Cornell.
ISiM zaznacza, że lista osób wskazanych do oznaczenia medalem nie jest ostateczna i spośród odnalezionych 142 osób mogą być wytypowani kolejni.
Medal „Virtus et Fraternitas” ma być nagrodą dla osób zasłużonych w niesieniu pomocy lub pielęgnowaniu pamięci o osobach narodowości polskiej lub obywatelach polskich innych narodowości będących ofiarami zbrodni sowieckich, nazistowskich zbrodni niemieckich, zbrodni z pobudek nacjonalistycznych lub innych przestępstw stanowiących zbrodnie przeciwko pokojowi, ludzkości lub zbrodnie wojenne, w okresie od dnia 8 listopada 1917 r. do dnia 31 lipca 1990 r.
Odznaczenie będzie nadawane przez prezydenta na wniosek dyrektora Instytutu Solidarności i Męstwa. Wnioski o nadanie Medalu „Virtus et Fraternitas” przedstawia prezydentowi dyrektor ISiM po uzyskaniu pozytywnej opinii Rady Pamięci ISiM, a w przypadku osób nieposiadających obywatelstwa polskiego lub zamieszkałych stale za granicą dodatkowo po zasięgnięciu opinii ministra właściwego do spraw zagranicznych.
Masowe zbrodnie popełnione w latach 1943-45 przez OUN i UPA na ludności polskiej głównie na Wołyniu i w Galicji Wschodniej określane są mianem Zbrodni Wołyńskiej. Jej kulminacja nastąpiła 11 lipca 1943 r., gdy oddziały UPA w skoordynowany sposób zaatakowały około 150 polskich miejscowości, zabijając wówczas 10-12 tys. ich mieszkańców.
W ocenie polskich historyków Zbrodnia Wołyńska była ludobójczą czystką etniczną, w której zginęło ogółem ponad 100 tys. osób. Są też szacunki mówiące o 120-130 tys. ofiar. Dla badaczy z Ukrainy zbrodnie były konsekwencją wojny prowadzonej przez Armię Krajową z UPA, w której wzięła udział ludność cywilna. Strona ukraińska ocenia swoje straty na 10-12, a nawet 20 tys. osób
Kresy24.pl za Dziej.pl (PAP)/ab
7 komentarzy
Nie można nic powiedzieć
13 kwietnia 2018 o 11:18Bardzo mądre posunięcie, Polacy widzą w Ukraińcach przyjaciół, ale widzą też w Upowcach bandytów i katów ludności polskiej na Wołyniu i Małopolsce Wschodniej.
Polak
13 kwietnia 2018 o 12:47Wszędzie na świecie altruizm, pomoc drugiemu człowiekowi, ratowanie życia są wartościami, czynami, które ludzie wykonują odruchowo, są tak normalne jak oddychanie. Tymczasem my Polacy stale poniżani przez upaińców, którzy nie mają najmniejszego zamiaru przyznać się do zbrodni ludobójstwa dziesiątków tysięcy naszych Rodaków, stale naciskani by uznać zbrodniarzy za bohaterów traktujemy normalne, zwykłe odruchy przyzwoitych ukraińców za czyny niesamowite, a ich otaczamy nimbem boskości. Spokojnie.. Wstańcie z kolan.. Nie zrobili niczego szczególnego. Zachowali się jedynie jak ludzie.
tokaj
13 kwietnia 2018 o 13:07Nie „Galicja Wschodnia”, tylko „Małopolska Wschodnia^
Genealogia Polaków
14 kwietnia 2018 o 09:36Od lat postulujemy o „Medal za Życie” – uhonorowanie wszystkich tych, którzy na ziemiach Rzeczypospolitej ratowali życie innych z narażeniem własnego. Promocja takich postaw powinny być wielkim narodowym wydarzeniem za każdym razem.
Władysław Dębczyk
14 kwietnia 2018 o 15:08Nie rozumiem dlaczego pisze sie o „zbrodniach nacjonalistycznych” a nie zbrodniach szowinistycznych. Nacionalizm sam w sobie nie jest ideą zbrodnicza bowiem oznacza postawę społeczno-polityczną uznającą naród za najwyższe dobro w sferze życia oraz polityki. Głosi solidarność wszystkich grup i klas społecznych danego narodu, przy poszanowaniu innych narodowości. Zbrodniczy może być – SZOWINIZM.
peter
15 kwietnia 2018 o 01:26Wladyslaw Debski Tak sie /przyjelo/
A dlaczego hitlerowcow nazywaja /fzszystami/? Jak to byli narodowi socialisci Faszystowskie to byly Wlochy Musoliniego Duzo uwagi poswieca sie nacionalistom /faszystom/ a o szowinizmie prawie zapomiano
Tomasz Nowak
17 kwietnia 2018 o 22:40Niemieckich narodowych socjalistów nazywa się „faszystami” pod wpływem komunistycznej propagandy, która od czasów Stalina tak głęboko przeniknęła do ludzkiej świadomości, że dzisiaj mało kto sobie uświadamia, że zwolennicy Hitlera nigdy tak sami by się nie nazwali.
Na podobnej zasadzie wmówiono bezrefleksyjnej tłuszczy, że NSDAP, partia przyznająca się do „socjalizmu”, narodowego, czy jakiegokolwiek innego, mającą w nazwie przymiotnik „robotnicza” i czerwoną flagę (nie ważne – ze swastyką, sierpem i młotem, czy innym g…) -jest ugrupowaniem „skrajnej prawicy”.