Na Ukrainie pojawiły się problemy z wydawaniem paszportów wewnętrznych. Sprawa może okazać się nie bez znaczenia dla prawidłowego przebiegu wyborów parlamentarnych, które niebawem odbędą się na Ukrainie.
Według danych Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, paszporty wydawane są obecnie w 16 obwodach. W pozostałych urzędnicy odmawiają przyjmowania dokumentów paszportowych.
Jak wyjaśnia ukraińskie MSW, Departament Rejestracji Osób Fizycznych, który do niedawna był częścią MSW i kontrolował wydawanie dokumentów, teraz przechodzi pod egidę Państwowej Służby Migracyjnej Ukrainy.
Problem ma być rozwiązany w ciągu kilku dni – zapewnia rzecznik MSW Wołodymyr Poliszczuk.
Paszport wewnętrzny to dokument tożsamości stosowany w niektórych państwach, często równolegle do obowiązku meldunkowego. Bez meldunku w paszporcie wewnętrznym obywatele nie mają prawa przebywać poza granicami swojej jednostki administracyjnej.
Na Ukrainie system zezwoleń na pobyt na podstawie rejestracji obywateli przy pomocy paszportów wewnętrznych został formalnie uznany za niekonstytucyjny w 2001 roku.
Ale, i tu uwaga, w 2004 roku, podczas wyborów prezydenckich na Ukrainie, doszło do ciekawego paradoksu związanego z systemem meldunkowym… w Rosji.
Władze, chcąc zachęcić obywateli Ukrainy pracujących tam nielegalnie, do głosowania na Wiktora Janukowycza, zwiększyły dla nich czas przysługujący na uzyskanie meldunku od chwili przyjazdu z 3 do 90 dni. W efekcie posiadacze paszportów ukraińskich stali się bardziej uprzywilejowani od obywateli rosyjskich, których obowiązywał, podobnie jak i pozostałych cudzoziemców, 3-dniowy limit czasu na uzyskanie meldunku.
A z samym procesem wyborczym na Ukrainie nie jest najlepiej.
Nie tylko dlatego, że Centralna Komisja Wyborcza odmówiła wpisania na listy wyborcze znaczących kandydatów opozycji, w tym Julii Tymoszenko i Jurija Łucenko.
Już w kwietniu eksperci zgłaszali przypadki łamania prawa i stronniczości, które miały miejsce w czasie tworzenia okręgów wyborczych. Szef Komitetu Wyborców Ukrainy Oleksandr Chernenko mówił o celowym „wycinaniu” okręgów w sposób korzystny dla poszczególnych kandydatów – tak aby uzyskali oni jak największe poparcie wyborców.
Z kolei 17 maja Rada Najwyższa przyjęła ustawę „O zasadach postępowania etycznego”, która zabrania politykom wypowiadać się w sposób negatywny o władzy państwowej i przyjmować darowizny. Opozycja zarzuca, że ustawa daje rządowi nową możliwość wpływania na opinię publiczną i uniemożliwia opozycji prowadzeniu kampanii wyborczej, gdyby ta chciała krytykować rząd.
Ponadto wybory już zdominował konflikt wokół kwestii językowej, która jest chwytem wyborczym i odwraca uwagę od innych ważnych wydarzeń: decyzji Europejskiego Trybunału Praw Człowieka odnośnie nieprawidłowości w procesie Jurija Łucenki, procesu sądowego Julii Tymoszenko i poważnych nadużyć lokalnych władz wobec krytykujących Partię Regionów kontrkandydatów.
Kresy24.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!