– Jesteś podobny do naszego Wiktora Gonczara. Obaj jesteście przystojni, wyraziści, silni. Ale jego Łukaszenka porwał i zabił. Boję się, że i Ciebie nikt do więzienia nie posadzi. Jeżeli nie wyjedziesz, Ciebie po prostu zabiją. Takich jak Wy, miernoty nienawidzą…
Losy liderów opozycji w naszych krajach są podobne – pisze Natalia Radzina na portalu charter97.org, wspominając zamordowanego w piątek rosyjskiego polityka.
„Borysa Niemcowa poznałam w 2012 roku w Wilnie, po ucieczce z białoruskiego KGB. Borys przyszedł wtedy na moje urodziny.
Pierwsze kroki skierował do kuchni, do mojej mamy. Wziął ją za rękę i zapytał: „Jak przetrwała pani aresztowanie córki?” Wysłuchawszy uważnie, powiedział: „Moja mama też się ciągle o mnie martwi. Prosi: odejdź . Ale ja nie mogę”.
Potem Borys jeszcze kilka razy przyjeżdżał do Wilna i do Warszawy na spotkanie z nami – byłymi białoruskimi więźniami politycznymi. Po „akcji 6 maja” sam został figurantem w sprawie karnej, w jego mieszkaniu przeprowadzane były rewizje. Zadawał nam wiele pytań. Słuchał bardzo uważnie –sprawiał wrażenie, jakby wewnętrznie przygotowywał się na więzienie.
Pamiętam, jak siedzieliśmy wieczorem przy stole u naszych wspólnych znajomych pod Wilnem na Litwie. Nie wiem co mnie skłoniło, ale powiedziałem do niego; „Borys, jesteś podobny do naszego Wiktora Gonczara. Obaj jesteście przystojni, wyraziści, silni. Ale jego Łukaszenka porwał i zabił. Boję się, że i Ciebie nikt do więzienia nie posadzi. Jeżeli nie wyjedziesz, Ciebie po prostu zabiją. Takich jak Wy, te miernoty nienawidzą. Łukaszenka zazdrościł Gonczarowi, a Tobie zazdrości Putin. Wy od Boga dostaliście wszystko, a oni swoje dostają tylko dzięki nieograniczonej władzy”.
Niemcow zdawał sobie sprawę z niebezpieczeństwa, ale nie do końca. Przekonywał mnie (siebie?), że jego ostrzegą w przypadku realnego zagrożenia”.
Ale kiedy pojawia się taki zleceniodawca – nie uprzedzają
W ciągu tych trzech strasznych dni, rozmawiałem z wieloma przyjaciółmi Borysa, wszyscy są w szoku. Każdy z nich rozumie, że w ramach obecnego systemu władzy, odpowiedzialny za śmierć Niemcowa nie będzie ukarany. A Zachód najprawdopodobniej potępi, ale nie podejmie żadnych działań, które powstrzymałyby zabójstwa polityczne. Biurokraci europejscy strawią każdą oficjalną wersję.
My, Białorusini, przez to wszystko już przechodziliśmy, kiedy zabijali naszych liderów opozycji. A dziś w białoruskich więzieniach, tak samo jak w Rosji, siedzą politycy i młodzi oponenci reżimu, a urzędnicy UE i USA przyjeżdżają do Mińska i Moskwy, żeby „zachować pokój na świecie”.
Tylko że w tym samym czasie, gdy oni dogadują się z tyranami, zabijani są tacy jak Borys Niemcow i Wiktor Gonczar.
Tak, wiele osób namawiało Niemcowa- wyjedź, możesz ocalić siebie i zrobić więcej dla swojego kraju za granicą. Borys poważnie to rozważał, ale on był politykiem, chciał być politykiem w Rosji. A na dodatek miał dzieci, których był szaleńczo zakochany.
Ale co najważniejsze, Borys powiedział mi kiedyś: „Nie mogę tak po prostu odejść. Ludzie na mnie liczą”.
Kresy24.pl/charter97.org