Galina Muzyka, prawniczka, obrończyni praw człowieka, została znaleziona martwa we własnym mieszkaniu w mieście Usole Syberyjskie (obwód irkucki).
Paweł Głuszczenko, jej współpracownik, powiedział że okoliczności jej śmierci są dziwne. Straciła życie dzień po tym, gdy, jak twierdzi, sfilmowała telefonem komórkowym pięciu pracowników Komitetu Śledczego FR, którzy biją zatrzymanego.
28 lutego niejaki Michaił Zagwozdin kierował samochodem, w którym jechał także jego 18-miesięczny syn. W pewnym momencie doszło, prawdopodobnie z jego winy, do kolizji – zbyt szybko zbliżał się do skrzyżowania i uderzył w tył samochodu, który hamował przed nim. Kierowca tamtego samochodu wyskoczył z pojazdu i próbował wyciągnąć Zagwozdina przez okno, które ten nieopatrznie otworzył, by porozmawiać.
Zagwozdin nie chciał jednak wychodzić z samochodu, skoro był w nim jego mały syn. Zagwozdin próbował powoli odjechać licząc, że zdenerwowany mężczyzna zrezygnuje. Ten jednak jeszcze przez kilka metrów biegł starając się wyciągnąć Zagwozdina, aż w końcu zrezygnował.
Michaił Zagwozdin powrócił do domu. Następnego ranka u drzwi stanęli funkcjonariusze lokalnej delegatury Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej. – Natychmiast weszli szukając mojego męża, rzucili go na ścianę i zażądali, by podpisał zgodę na przeszukanie mieszkania. Mój mąż odmówił podpisywania czegokolwiek bez przeczytania, więc natychmiast zaczęli go bić – powiedziała Radiu Wolna Europa/Radiu Swoboda Julia Zagwozdina, żona Michaiła Zagwozdina.
-Krwawił i widziałam jak bili go po nerkach. Błagałam, by przestali, bo patrzą nasze dzieci – 18 miesięcy i 4 lata, ale mnie nie słuchali. Mój syn wciąż myśli, że zamordowali tatę – opowiadała kobieta.
W końcu oficerowie zabrali mężczyznę nie zostawiając żonie żadnych informacji ani dokumentów. Zabrali jej za to telefon, oprócz tego telefon męża i kilka innych rzeczy po przeszukaniu mieszkania. Kazali jej do nikogo nie wydzwaniać. Ale Julia Zagwozdina pożyczyła telefon od sąsiadki i zadzwoniła do miejscowego stowarzyszenia obrony praw człowieka. Tam skontaktowano ją właśnie z Galiną Muzyką.
Prawniczka poszła do aresztu Komitetu Śledczego z Głuszczenką i rzeczywiście Zagwozdin był tam przetrzymywany. Okazało się, że trafili na moment, gdy znowu był bity.
-Bili Miszę w biurze w Komitecie Śledczym w Usolach. Był otoczony przez 9 mężczyzn, w tym jednego śledczego w mundurze. Wtedy Galina krzyknęła przez otwarte drzwi: Co wy robicie! – opowiadał Głuszczenko. Dodał, że widział, że Muzyka zaczęła filmować, co się dzieje, telefonem komórkowym.
To działo się 1 marca. Głuszczenko powiedział, że właśnie wtedy widział Muzykę żywą ostatni raz.
2 marca miała spotkać się z adwokatami, by przekazać im szczegóły sprawy, ale nigdy nie przyszła na spotkanie. Następnego dnia wieczorem w mieszkaniu znaleziono jej ciało. W mieszkaniu nie było tego telefonu, który nagrała pobicie, ani paru innych urządzeń elektronicznych. Jak podała policja, wokół ciała były otwarte opakowania na lekarstwa. W telefonie, który był na miejscu, wybrany był numer na pogotowie, a drzwi były zamknięte od wewnątrz.
-Przyczyna śmierci najprawdopodobniej nie była natury kryminalnej – twierdzi przewodnicząca lokalnego oddziału Komitetu Śledczego FR Karina Gołobaczowa. – To nie sprawa dla nas. Jeżeli coś zostanie znalezione, wtedy rozpoczniemy śledztwo.
Według oficjalnego komunikatu przyczyną śmierci była choroba serca.
Radio Wolna Europa/Radio Swoboda dowiedziało się, że mężczyzną, który wyskoczył wtedy po kolizji z auta i próbował wyciągnąć Zagwozdina z jego samochodu, był oficer miejscowej policji. Miał twierdzić, że Zagwozdin go staranował i jechał z nim na samochodzie przez prawie kilometr.
Zagwozdin został 5 marca oskarżony o użycie siły przeciwko funkcjonariuszowi publicznemu. Sąd zdecydował o umieszczeniu go w areszcie domowym.
Sam Komitet Śledczy twierdzi też, że nie jest prawdą, że Zagwozdin został potraktowany w jakikolwiek sposób niezgodnie z prawem. W komunikacie podkreślono, że opierał się aresztowaniu, w którym brała udział policyjna grupa szybkiego reagowania.
Zagwozdin złożył jednak skargę do władz obwodu irkuckiego, w biurze tamtejszego rzecznika praw obywatelskich. Oskarżył policję o pobicie i tortury. Rzecznik zlecił badania lekarskie i sekcję ciała Muzyki.
Wiadomo, że Muzyka ma dorosłego syna. Nie chce on jednak wypowiadać się dla mediów.
Oprac. MaH, rferl.org
fot. Wikmedia Commons, CC
3 komentarzy
Miroslaw
8 marca 2019 o 17:00Wszystko można wytłumaczyć śmiercią naturalną. W Rosji nawet ktoś podziurawiony kulami to poprostu samobójstwo. Każdy przecież może też wziąść niż, podziurawić się a nawet potem wskoczyć do śmieciarki albo do rzeki z betonem na nogach i to też może być śmierć naturalna. No jak ktoś się wykrawi to naturalnie bo krwawienie to naturalny proces.
Stanisław
8 marca 2019 o 19:24Dzień przed Wigilią student – Polak – mieszkający z Ukraińcem w jednym z krakowskich akademików związał sobie ręce i zacisnął worek foliowy na szyi.
Tak popełnił samobójstwo.
RUFUS66
12 marca 2019 o 22:05Tak mają od 400lat i ciągle narzekają.