Białoruś jest jedynym krajem w Europie, w którym nie istnieją prywatni nadawcy o zasięgi ogólnokrajowym, a państwo występuje w roli bezpośredniego regulatora wszystkich rodzajów środków masowej informacji.
Niezależność mediów na Białorusi jest niemożliwa ze względu na arbitralny system ich rejestracji i uznaniowe zasady cofania licencji – brzmi jeden z wniosków raportu „O wolności słowa na Białorusi”, zaprezentowanego przez specjalnego sprawozdawcę ONZ ds. Białorusi Miklosa Haraszti podczas Zgromadzenia Ogólnego ONZ.
Najważniejsze ustalenia Harasztiego zawarte w raporcie: Brak pluralizmu mediów; Białoruś jest jedynym krajem w Europie, w którym nie istnieją prywatni nadawcy o zasięgi ogólnokrajowym, a państwo występuje w roli bezpośredniego regulatora wszystkich rodzajów środków masowej informacji. Krytyczne wobec władzy treści, czy dziennikarstwo śledcze jest udaremniane pod pretekstem, iż zawierają treści o charakterze kryminalnym, a próby ich publikacji są traktowane jako „szkodliwe dla państwa”, – napisał w raporcie Haraszti. – Kontrola publiczna władzy jest niemożliwa, gdyż obowiązujące paragrafy dotyczące „zniesławienia” lub „znieważenia”, służą ochronie funkcjonariuszy publicznych, szczególnie prezydenta.
Specjalny sprawozdawca napisał, że największe obawy budzi przyjęcie w grudniu 2014 roku poprawek do ustawy medialnej, ponieważ zmiany dotyczą ostatniego bastionu wolności słowa – Internetu.
Według Centrum Transformacji Prawnej, raport zawiera miedzy innymi rekomendacje, mające na celu wspieranie Białorusi w przestrzeganiu wolności wyrażania opinii, co wynika z Konstytucji i zobowiązań międzynarodowych Białorusi.
„Ustalenia raportu wskazują, że funkcjonujący od dwóch dekad system zarządzania środkami masowej informacji, w rzeczywistości zdławił prawo do wolności opinii i informacji”.
Kresy24.pl/belapan.by
1 komentarz
trampu
30 października 2015 o 16:20Łukaszenka=Kim Jong Un =Saddam Hussain.