Wobec przygotowywanej przez Rosjan ofensywy, Siły Zbrojne Ukrainy muszą wprowadzić zmiany w taktyce. I wygląda na to, że już to robią. Sprawę analizuje „Forbes”.
Dziennikarze zauważają, że rosyjscy okupanci prawdopodobnie przygotowują grunt pod letnią ofensywę. Strategia Moskwy obejmuje zarówno wzmożone ataki powietrzne na ukraińskie obiekty energetyczne, jak i natarcia na linii frontu, co ma doprowadzić np. do zdobycia strategicznego Czasiw Jaru (okupanci mają je zdobyć przed 9 maja). To otworzy Rosji drogę do okupacji całego obwodu donieckiego,
„Aby Ukraina mogła obronić się przed tą ofensywą, musi zmienić swoją strategię” – stwierdził „Forbes”.
Ukraina, podobnie jak Rosja, prowadziła wojnę zgodnie z doktryną sowiecką: piechota i pojazdy opancerzone jako pierwsze wyruszają do natarcia, znajdując się pod ostrzałem artyleryjskim w kluczowych pozycjach. Gdy jednak Ukrainie zabraknie amunicji artyleryjskiej, będzie zmuszona zastosować inną taktykę. W szczególności ukraińskie dowództwo może przyjąć zasady amerykańskiej doktryny wojskowej. Mowa o położeniu nacisku na obronę z możliwością szybkiego przejścia do ofensywy. Taka taktyka pozwoliłaby Ukrainie wybić dziury w rosyjskiej linii obrony, rozciągniętej wzdłuż kluczowych odcinków frontu.
„Taka ofensywa będzie nie tylko skupiać się na słabo bronionych obszarach rosyjskiej obrony sił, ale mogłaby również obejmować natarcie w głąb Półwyspu Krymskiego, co z kolei umożliwiłoby wojskom ukraińskim okrążenie sił rosyjskich, zakłócenie rosyjskiej ofensywy i pomóc Ukrainie w odzyskaniu inicjatywy na polu bitwy. Co ważne, taktyka ta w mniejszym stopniu opiera się na artylerii, a bardziej skupia na elementach zdolnych do manewrowania, takich jak pojazdy opancerzone i piechota” – zauważa „Forbes”.
Według amerykańskich analityków wygląda na to, że Kijów zaczął już stosować tę taktykę. Można to wywnioskować z ostatnich pakietów pomocowych z Niemiec i Stanów Zjednoczonych.
„Dostawy zawierały amunicję i inne środki przydatne do przygotowania pozycji obronnych, ale zawierały także uzbrojenie wykorzystywane głównie w działaniach ofensywnych. W szczególności te pakiety pomocowe obejmowały znaczną ilość sprzętu do usuwania min, w tym zdalnie sterowane systemy rozminowania, pługi saperskie i pojazdy wyburzeniowe do usuwania przeszkód. Sprzęt ten umożliwiłby Ukraińcom przedostanie się w głąb pozycji rosyjskich” – analizuje „Forbes”.
W ciągu trzech lat wojny na pełną skalę obie armie starają się przełamać front wykorzystując swoje siły. I podczas gdy wojska rosyjskie stale dysponują większą siłą bojową i większą ilością amunicji, co zapewnia im znaczną siłę ognia na potrzeby nowej ofensywy, Ukraińcy stworzyli potężną linię obronną. W tej sytuacji Rosjanie zdolni są tylko do przesuwania swych sił wzdłuż linii frontu.
Ukraina i Rosja będą w dalszym ciągu rozwijać swoje strategie w oparciu o dynamikę bieżących wydarzeń na polu bitwy, ale także z uwzględnieniem zmieniającego się globalnego klimatu społeczno-politycznego. Do takiego właśnie wniosku doszedł „Forbes”.
Przypomnijmy, Rosja zwiększyła presję na froncie. Analitycy twierdzą, że rosyjskie dowództwo chce „podarować” Putinowi obwód doniecki na rocznicę zwycięstwa w Wojnie Ojczyźnianej. Rosjanie starają się zdobyć przede wszystkim Chasiw Jar.
Dziś rzecznik prasowy zgrupowania operacyjno-strategicznego „Chortyca” Nazar Wołoszyn poinformował, że walki o miasto trwają, ale wciąż jest ono kontrolowane przez wojska ukraińskie. „Sytuacja jest całkowicie kontrolowana przez jednostki Wojsk Obronnych, w mieście nie ma wroga” – podkreślił.
Opr. TB, forbes.com
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!