Podczas gdy uwaga świata skupia się na inwazji Rosji na Ukrainę, nowe rosyjskie ataki wymierzone w amerykańskie drony w Syrii sprawiają, że to ten region świata staje się areną napiętej rywalizacji militarnej między Moskwą a Waszyngtonem – podkreśla amerykański dziennik „The Wall Street Journal”.
Ryzyko konfrontacji zostało unaocznione w środę 19 lipca br., kiedy rosyjski myśliwiec uszkodził skrzydło amerykańskiego drona MQ-9 „Reaper”, lecącego nad północno-zachodnią Syrią – uważają przedstawiciele amerykańskich władz.
Wcześniej w niedzielę 23 lipca doszło do podobnego incydentu, a amerykański bezzałogowiec został zawrócony do bazy.
Z kolei 16 lipca rosyjski myśliwiec manewrował tak blisko amerykańskiego samolotu z silnikiem turbośmigłowym, że amerykańska załoga została narażona na niebezpieczeństwo, o czym mówił generał Alexus Grynkewich z Sił Powietrznych USA na Bliskim Wschodzie.
W marcu rosyjskie myśliwce również uszkodziły amerykańskiego drona, tym razem nad Morzem Czarnym, który został strącony do wody. Minister obrony Rosji Siergiej Szojgu wręczył później odznaczenia dwóm pilotom, którzy wzięli udział w tej akcji.
Po niedzielnym incydencie Pentagon publicznie skarżył się na działania Rosjan w Syrii i opublikował nagranie ze zdarzenia. Amerykanie mieli nadzieję, że Rosjanie powstrzymają się przed dalszymi podobnymi akcjami i byli sfrustrowani kolejną konfrontacją w środę – ocenia „The Wall Street Journal”.
RES na podst. „The Wall Street Journal”
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!