Jak donosi Deutsche Welle, na Ukrainie dostrzeżony został potencjał ecstasy i psylocybiny w leczeniu traum wojennych.
Według Kseni Woznicyny, dyrektorki Państwowego Centrum Zdrowia Psychicznego i Rehabilitacji Weteranów ukraińskiego Ministerstwa Zdrowia, parlament powinien
„określić konkretne kroki, które musimy podjąć, aby terapia wspomagana psychodelikami była dostępna na Ukrainie”.
O narkotykach myślimy zwykle jedynie w kontekście negatywnych skutków psychicznych i społecznych, jakie pociąga za sobą stosowanie nielegalnych substancji psychoaktywnych.
To podejście może się jednak zupełnie zmienić jeśli chodzi o ecstasy i o grzyby zawierające psylocybinę.
Na Ukrainie rośnie liczba zwolenników wspierania terapii psychologicznej tymi substancjami.
Władze w Kijowie dostrzegają, że coraz więcej żołnierzy powracających z frontu, którzy wskutek dramatycznych przeżyć zmagają się z PTSD, czyli syndromem stresu pourazowego, coraz częściej sięga po wspomniane substancje.
Dlatego eksperci zajmujący się kwestiami zdrowia psychicznego naciskają na parlament ukraiński, by zalegalizować część substancji psychoaktywnych w charakterze środków wspomagających terapię psychologiczną.
– Podobnie jak konopie indyjskie, psychodeliki znajdują się na liście zakazanych narkotyków. I nie są one uwzględnione w protokołach leczenia, na przykład w przypadku PTSD. Chcemy to zmienić
– powiedziała Ksenia Woznicyna w rozmowie z Deutsche Welle.
Dyrektorka ukraińskiego Państwowego Centrum Zdrowia Psychicznego i Rehabilitacji Weteranów dodała, co stoi za tego rodzaju podejściem:
– Konwencjonalna sesja psychoterapii trwa godzinę, maksymalnie dwie. Osoba z traumą psychiczną potrzebuje wielu takich sesji. Dlatego terapia często trwa rok lub dwa lata
– tłumaczy ekspertka.
– To ważne, ponieważ przez wojnę mamy do czynienia ze skomplikowanymi przypadkami, których nie można leczyć konwencjonalnymi metodami
– stwierdział Woznicyna.
Równocześnie dyrektor Państwowego Centrum Zdrowia Psychicznego i Rehabilitacji Weteranów ukraińskiego Ministerstwa Zdrowia zastrzegła, że narkotyki nie są cudownym sposobem na wyleczenie.
Leczyć ma terapia, nie zaś same używki.
Pomysł na ich zastosowanie jest taki, by rozmowa pacjenta z psychoterapeutą odbywała się po zażyciu przez tego pierwszego psylocybiny, ecstasy lub środków podobnie działających.
Jedna sesja, przeprowadzana w ośrodku medycznym, miałaby trwać około ośmiu godzin i pod nadzorem profesjonalnych psychoterapeutów.
Znawcy tematu spodziewają się, że do legalizacji alternatywnych metod psychoterapeutycznych dojdzie w 2024 roku.
Na całym świecie już od wielu lat trwają badania, mające na celu sprawdzenie, czy psychodeliki lub inne substancje psychoaktywne mogą być wykorzystywane w celach psychoterapeutycznych przez pacjentów.
RTR na podst. Deutsche Welle
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!