Kiedyś pisałem o pośle partii Kukiz’15 wpisującym się w rosyjską propagandę na temat uniezależnienia Polski od gazu z Rosji. Po kolejnych wypowiedziach reprezentantów tej frakcji należy zapytać, czy w Polsce powstała partia broniąca rosyjskich interesów w energetyce? – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny poralu BiznesAlert.pl.
Polska deklaruje, że zamierza porzucić dostawy gazu ziemnego z Rosji, jeśli powiedzie jej się polityka dywersyfikacji poprzez rozbudowę terminalu LNG i budowę Korytarza Norweskiego, czyli Baltic Pipe. Za całkowitym porzuceniem dostaw z Rosji opowiedzieli się pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Piotr Naimski i minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski. Minister energii Krzysztof Tchórzewski nie wyklucza, że Polska podpisze kontrakt z Rosją, o ile zostaną zaoferowane atrakcyjne warunki.
W przeszłości napisałem tekst o tym, że poseł Stanisław Tyszka poprzez krytykę dostaw gazu ziemnego do Polski z Kataru, poprzez oskarżanie PGNiG o wspieranie terroryzmu, co najmniej cynicznie zbija polityczny kapitał i mimowolnie wspiera rosyjską narrację, w tym zakresie. Po komentarzu w BiznesAlert.pl napisałem na ten temat analizę dla Center for European Policy Analysis.
Obrona rosyjskiego węgla
Niezależnie od intencji posła Tyszki pojawiają się kolejne sygnały z jego partii, że broni ona interesów rosyjskich w polskiej energetyce. Podczas Forum Ekonomicznym w Krynicy-Zdroju poseł Krzysztof Sitarski z Kukiz’15 opowiedział się za kontynuacją importu węgla z Rosji, pod warunkiem otrzymania atrakcyjnych warunków. W trakcie mojego panelu na konferencji Nafta Gaz Chemia 2017 roku bronił „długoterminowych, stabilnych” dostaw węgla z Rosji. Poseł Sitarski był audytorem Kompanii Węglowej razem z Adamem Gawędą z Prawa i Sprawiedliwości. Sprzeciwiał się restrukturyzacji Kopalni Makoszowy. Opowiada się za węglem i krytykuje energetykę odnawialną, która jest „dotowana”. Został wybrany z śląskiego Rybnika.
Obrona rosyjskiego gazu
Poseł Tyszka nie jest jedynym reprezentantem partii muzyka Pawła Kukiza. Jakub Kulesza, rzecznik prasowy tego stronnictwa, na antenie TVN24 perorował przeciwko „drogiemu LNG z Kuwejtu”. Bronił utrzymania dostaw z Rosji. – Wszystko zmierza do tego, by ograniczyć ten wolny rynek i doprowadzić do tego, że w ogóle nie będziemy importować gazu z Rosji – ostrzegał polityk. Dodał, że „wszyscy wiemy, że gaz z Kuwejtu jest najdroższy”. Chodziło zapewne o dostawy LNG z Kataru. To drugie uderzenie w politykę dywersyfikacji podjętej przez Polskę.
Nie należy deprecjonować racjonalnej oceny portfela kontraktowego Polski w zakresie importu węgla i gazu. Warto rozmawiać o tym, w jaki sposób najbardziej efektywnie można zmniejszyć zależność Polaków od importu. Nie wolno jednak pozwalać na populistyczną i nieprecyzyjną krytykę polityki dywersyfikacji wygłaszaną z pozycji autorytetu, jakim powinni być parlamentarzyści i, generalnie, elity polityczne kraju.
Analiza wypowiedzi przedstawicieli partii Kukiz’15 na ten temat pokazuje, że jej posłowie bronią długofalowej współpracy z Rosjanami. Krytykują zaś politykę rządu zmierzającą do poprawy pozycji Polski w tej relacji. Używają tych samych argumentów, co media rosyjskie wyśmiewające terminal LNG w Świnoujściu czy pomysł budowy Baltic Pipe. Ten ostatni został uznany przez Kuleszę za coś mglistego. Według nich to nic pewnego, a na pewno będzie dużo kosztować. Dlatego lepiej trzymać się zależności od Rosji. O jej negatywnych konsekwencjach politycy Kukiz’15 mówią mniej. Skąd bierze się ta sympatia?
Najgorzej byłoby jednak, gdyby polski plan dywersyfikacji się nie powiódł lub został zatrzymany. Wtedy zwolennicy pozostania przy gazie i węglu z Rosji zatriumfują. Z tego punktu widzenia radykalne deklaracje o porzuceniu dostaw rosyjskich wystawiają polski rząd na ciosy. Być może warto byłoby z nich zrezygnować do czasu zakończenia negocjacji w 2022 roku?
Wojciech Jakóbik
Autor jest redaktorem naczelnym portalu BiznesAlert.pl, z którego pochodzi powyższy tekst
fot. CC BY 3.0
8 komentarzy
Paweł Bohdanowicz
22 września 2017 o 15:18Jeżeli ktoś interesuje się tym, czym ja się interesuje, nie ma wątpliwości.
Paweł Kukiz – człowiek nagle przeniesiony ze stanowiska „banderowca” na stanowisko „antybanderowca”. Czyżby z tygodnia na tydzień zmieniły mu się sympatie i poglądy? Raczej nie była to nagła wewnętrzna przemiana.
Darek
22 września 2017 o 21:57Posłowie Kukiz15 podobnie jak inni podlegają wpływom sił zewnętrznych. Czasami do tego stopnia, że odbiera im rozsądek. Tu wyraźnie widać działanie takich „ekspertów” jak Andrzej Szczęśniak, każdy kto spojrzy na jego blog od razu zauważy charakterystyczny ryt „honorowego kremlina”. Bzdur jakie ten pan wypisuje na temat ropy i gazu nie sposob wymienić ale dziwnym trafem jego „tezy” mają duże wzięcie w wielu kregach, także politycznych.
Gdyby kwestię dostaw węgla czy gazu z Rosji analizować wyłącznie w kategoriach ekonomicznych to oczywiście możemy je sprowadzać w każdej ilosci, to kwestia ceny. Ale jeśli cena pozwala na zyski na tyle duże, że inwestują w czolgi i samoloty warto dodać aspekt bezpieczeństwa – ile musimy wydac by je zapewnić? W końcu tworzy sie skomplikowany koszt ciągniony wspólpracy z jawnie wrogim państwem wiec ostrozność nigdy nie jest nadmierna. Osobiście jestem za utrzymaniem zakupów w pewnym ograniczonym zakresie pod warunkiem naprawdę niskich cen. To daje gwarancję, że kupując ruski gaz czy węgiel nie zostawiamy im pieniędzy na zbrojenia. A najlepszą metodą na bezpieczeństwo jest zwykła oszczędność – kilka cm wełny mineralnej na poddaszu to 1 kalasznikow mniej. Po przemnożeniu przez domy ogrzewane gazem z karabinów robią sie czołgi i samoloty.
Od lat do ogrzewania nie używam ani gazu ani węgla. Wystarczyło niewielkie ocieplenie by dom ogrzać klkoma m3 drewna, a ciepła woda pochodzi z kolektora. Cała inwestycja już mi sie zwróciła, zachecam do spojrzenia na swoje domy pod kątem oszczędzania energii. Jak wszystko dobrze sie zrobi mamy nie tylko oszczędnosci ale także duży komfort. Takze psychiczny, Putin może grozić zakreceniem kurka dla całego świata, a mnie to ani grzeje ani (nomen omen) ziębi 🙂
Wiesiu
25 września 2017 o 12:51No cóż, podoba mi się Pana argumentacja.
Radosław Kieryłowicz
23 września 2017 o 07:14Stanisław Tyszka i Jakub Kulesza byli wcześniej związani z partyjkami Janusza Korwin-Mikkego, który od wielu lat głosi pogląd, że najlepszym wyjściem dla Polski byłby rosyjski zamordyzm, pod warunkiem wolności gospodarczej. Poza tym w wielu wypowiedziach i działaniach Stanisław Tyszka lansuje obecność na polskim rynku chińskich interesów, bez względu na późniejsze konsekwencje. Wiadomo, że wschodnioazjatyckim wytrychem do panowania nad jakimś terytorium jest początkowa, niewinna ekspansja gospodarcza i handlowa, potem zaś coraz bardziej natarczywe żądania polityczne wsparte wojskiem. Azja Wschodnia przetestowała już ten model w latach 30 XX w. (ekspansja japońska), a trzeba zauważyć, że Japonia była tylko naśladowcą modelu chińskiego, który implementowała niegdyś (VI w.) u siebie. Obecnie Japonia pozbyła się swego modus vivendi, kiedy w 1945 r. została rzucona na kolana, ale Chiny coraz śmielej poczynają sobie, np. w Omanie. Trzeba to obserwować i krytycznie do tego podchodzić, co wydaje się być nieobecne w postawach niektórych polskich polityków. Dziś za krótkowzroczność płaci Afryka, ale wkrótce może i Polska.
JOW
23 września 2017 o 08:58Jezeli naczelny jakiegoś portalu nazywa Kukiz’15 „partią”to czy należy go w ogóle czytać? Ktoś ktos próbuje jechać po Kukizowcach to jest PO-PISowy a więc dalej to samo … ale taki żenujący artykuł na kresy.24 ???
Alexander
23 września 2017 o 09:29A ja mam wrażenie, że Kukiz jak każdy artysta kieruje się przede wszystkim uczuciami i emocjami. Uważam, że jest polskim patriotą poprzez wychowanie i tradycję rodzinną, związanym dosyć głęboko z Kresami, a ściślej mówiąc z Ziemią Lwowską. Artyści bywają jednakże chimeryczni i zmienni. Taką mają najczęściej konstrukcję psychiczną. Dlatego też Paweł Kukiz początkowo uległ fascynacji kijowskim Majdanem, ale później przyszły głębsze refleksje i otrzeźwienie. Na Majdanie i po nim, cokolwiek by nie powiedzieć, neobanderowcy mieli i mają duże wpływy. A to z kolei ewidentnie kłoci się z wrażliwością polskich patriotów.
Natomiast jeśli chodzi o niektórych posłów z ugrupowania Kukiza, są to narodowcy. Jak wiadomo spora część polskich narodowców jest tradycyjnie, jeszcze od czasów działalności endecji w początkach XX wieku, prorosyjska. Ten aspekt ideologii neoendeckiej należy mieć na uwadze i rzeczywiście być ostrożnym, gdyż Moskwa potrafi świetnie rozgrywać to na swoją korzyść.
Wiesiu
25 września 2017 o 12:58Dodam tylko, że dla Ukraińców UPA to to samo co dla nas Żołnierze Wyklęci, z tym że u nas Żołnierze Wyklęci nie mają takich wpływów 🙂 A i dobrze.
Bonifacy
26 września 2017 o 22:31„Trochę” ci się pomieszało. Tak dla twojej wiadomości. Nasi Żołnierze Wyklęci to w większości pozostałości po AK (w dużym skrócie) a UPA to pozostałości po takich formacjach jak: Kureń Kijowski; Kureń Bukowiński; ukraińskie bataliony policyjne o numerach: 105, 106, 108-111, 113-126, 129-131, 134-140, 143-146, 157-161 (Na pagonach Ukraińcy mieli wyszytą swastykę, a od 1943 roku mogli nosić na lewym rękawie munduru swastykę w wieńcu laurowym i napisem „Treu Tapfer Gehorsam” niem. Wierny Waleczny Posłuszny). W Generalnym Gubernatorstwie utworzono też siedem ukraińskich (201, 203, 204, 205, 206, 207, 208), i cztery kozackie (209, 210, 211, 21); W GG również była Ukraińska Policja Pomocnicza. I „wisienka” na torcie: bataliony Nachtigall i Roland, Waffen SS Galicja i Legion Ukraiński. Nie porównuj naszych „wyklętych” do tych ukronazistowskich śmieci.