23 uczniów szkoły nr 2 w 20-tysięcznej miejscowości Wołokołamsk (na zdjęciu) pod Moskwą trafiło do szpitala. Dzieci poczuły się źle po tym, jak z okolicznego wysypiska śmieci do powietrza dostały się ogromne ilości śmierdzącego i toksycznego siarkowodoru.
Władze rejonu podmoskiewskiego przyznały, że doszło do „silnego uwolnienia” „najprawdopodobniej siarkowodoru” z pobliskiego wysypiska Jadrowo.
Na początku lokalne media informowały, że oprócz wspomnianych 23 dzieci, pomocy lekarskiej udzielono jeszcze 16 dzieciom w szkole. Po paru godzinach ministerstwo zdrowia rejonu „Podmoskowia” podało, że do szpitala w Wołokołamsku przywieziono 50 dzieci z różnych szkół, ale na miejscu pozostawiono 5. Dzieci skarżyły się na duszności i ból głowy, stwierdzono u nich także podwyższone ciśnienie.
Na miejscu pracują specjaliści, wciąż szukają przyczyny uwolnienia się siarkowodoru. W pobliżu, oprócz wysypiska, jest też poligon. Lokalne władze najpierw stwierdziły, że smród i zatrucie nie mają związku z działalnością wysypiska. Po kolejnych paru godzinach przyznały, że w nocy z 20 na 21 marca na wysypisku „doszło do uwolnienia gazu składowiskowego”. Ogłoszono też oficjalnie, że rodzice w najbliższych dniach mogą sami podejmować decyzje o wysłaniu dzieci do szkoły, ale lekcje nie będą odwołane.
Rzecznik prasowy Kreml Dmitrij Pieskow odmówił komentarzy w tej sprawie zasłaniając się brakiem dokładnych informacji. Zapewnił jednak, że Władimir Putin jest na bieżąco informowany o sytuacji.
Mieszkańcy Wołokołamska od dawna protestowali, i to otwarcie (np. zwołując demonstracje), przeciwko istnieniu wysypiska i domagali się jego zamknięcia. Aktywne jest lokalne stowarzyszenie Jadrowo-Dusimy Się.
Do ostatniego uwolnienia gazów z wysypiska doszło zaś niedawno, 7 marca i po tym władze zapewniały, że wprowadziły stan nadzwyczajny na terenie i wokół wysypiska. Ale, mimo tego, że stężenie siarkowodoru 2 i pół raza przewyższało normy, a azotu – dwukrotnie, minister ekologii rejonu podmoskiewskiego Aleksandr Kogan zapewniał, że nie ma zagrożenia dla zdrowia.
Podczas protestów 8 i 9 marca (w których wzięło udział kilkanaście procent mieszkańców miasteczka) zatrzymano kilkanaście osób, które próbowały zablokować przejazd śmieciarek. 10 marca odbył się w pobliżu wysypiska wiec wyborczy Kseni Sobczak, która poparła mieszkańców.
Wczoraj też w miasteczku odbył się kolejny wiec. W pewnym momencie mieszkańcy zauważyli Jewgienija Gawriłowa, głowa adminstracji rejonu podmoskiewskiego i miejscowego gubernatora Andrieja Worobiowa. Przyjechali, by odwiedzić poszkodowanych w szpitalu i spotkać się z personelem medycznym. Zdesperowani ludzie zdołali otoczyć Gawriłowa i zaczęli kierować do niego swoje pretensje. Według nieoficjalnych informacji, w pewnym momencie obywatele pobili urzędnika. Potem obrzucili śnieżkami wychodzącego ze szpitala gubernatora i otoczyli go, kierując także do niego swoje pretensje.
Tutaj film ze spontanicznego spotkania z gubernatorem.
Oprac. MaH, Grani.ru
fot. CC BY-SA 3.0
1 komentarz
PL
27 marca 2018 o 19:36pewnie znowu jakiś nowiczuk uciekł