Po ataku dronów na magazyny paliw w rejonie rosyjskiego miasta Orzeł wybuchł ogromny pożar – przekazują ukraińskie media. Rosjanie twierdzą z kolei, że bezzałogowce armii Kijowa udało im się zestrzelić nad Krymem i Moskwą.
Rosyjskie władze obwodu orłowskiego przekazały w mediach społecznościowych, że celem ataku w nocy z soboty na niedzielę było miasto i okolice.
Atak zgłoszono po godz. 3 czasu lokalnego – informuje pravda.com.ua. Pod Orłem (ok. 160 km na północny wschód od granic Ukrainy) drony miały uderzyć w składy paliw.
„Wstępne doniesienia mówią o częściowym zniszczeniu magazynów i ogromnym pożarze”
– stwierdził, cytowany przez kanał Mash na Telegramie, gubernator obwodu orłowskiego Andrij Kłyczkow
Kłyczkow w następnych komunikatach napisał, że „obiekt spadł na tereny kolejowe”. Dodał, że cały teren wokół magazynów został otoczony przez służby.
W sieci pojawiły się nagrania, które przedstawiać mają atak na okolice miasta Orzeł. Mieszkańcy piszą, że ogień i łunę w nocy było widać z odległości wielu kilometrów.
https://t.me/breakingmash/47873
Rosyjskie władze poinformowały także, że w nocy soboty na niedzielę nad Krymem zestrzelono sześć dronów – przekazuje 24tv.ua.
Początkowo resort obrony reżimu Putina informował o ataku dwóch dronów w rejonie zachodniego wybrzeża okupowanego półwyspu, a pół godziny później o czterech bezzałogowcach nad północno-zachodnim i wschodnim wybrzeżem.
Z kolei według mera Moskwy Siergieja Sobianina w nocy drony znów pojawiły się nad rosyjską stolicą.
„Jeden obiekt został zniszczony w rejonie Ramienki”
– stwierdził Sobanin na Telegramie.
Jednocześnie według komunikatu Ministerstwa Obrony Rosji do zniszczenia drona miało dojść w obwodzie domodiedowskim (w rejonie miejscowości Istra).
RTR na podst. Telegram, wp.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!