„Bandera staje się pewnym wskaźnikiem tego, na ile jesteśmy samowystarczalni, na ile jesteśmy gotowi do obrony naszej historii, nie oglądając się na naszych sąsiadów, którym może to się nie podobać. Na pewno może im to się nie podobać – nie ma w tym nic dziwnego. Analogicznie, my sami powinniśmy być gotowi postrzegać jako bohaterów, tych, którzy są naszymi bohaterami, nawet jeśli innym to się nie podoba. Nie powinniśmy ich potępiać tylko dlatego, że nie podobają się komuś w Rosji, Polsce czy w Izraelu” – napisał prezes Ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej Wołodymyr Wiatrowycz.
W artykule opublikowanym przez agencję UNIAN ukraiński historyk i urzędnik odniósł się do niedawnego zdarzenia we Kijowie, gdy jeden z policjantów podczas obezwładniania jednego z demonstrantów podczas nacjonalistycznej demonstracji krzyknął do niego: „Na ziemię, Bandero!”. Podkreślił, że to stawia pod znakiem zapytania reformy w policji, bo jeżeli dla kogoś słowo „Bandera”, „banderowiec” jest obraźliwe, to jest to efekt wieloletniej sowieckiej, a potem rosyjskiej propagandy i jeżeli ktoś w stosunku do Ukraińca używa słowa „Bandera” jako obraźliwego, to „jest oczywiste, że pozycjonuje się raczej jako reprezentant obozu prorosyjskiego”, a nie państwa ukraińskiego. Wiatrowycz wspomniał, że z kolei inni ukraińscy policjanci zrobili w odpowiedzi flashmob pod hasłem: Jesteśmy banderowcami.
„Zmiana wizerunku Bandery w umysłach Ukraińców jest bez wątpienia skomplikowaną kwestią, która wymaga poważnej pracy historyków i artystów. (…) Istnieje wiele mitów wokół postaci (Stepana) Bandery. (…) I te mity są dziś aktywnie używane przez rosyjską propagandę” – napisał Wiatrowycz konstatując, że nie da się tego w kilka lat odwrócić, choć proces „dekonstrukcji mitów” antybanderowskich już się rozpoczął.
„Stepan Bandera był symbolem walki o niepodległość.” – podkreślił szef Ukraińskiego IPN. Napisał, ze słowo „banderowiec” jest obraźliwe zwłaszcza w ustach Rosjanina, bo dla Rosjanina „banderowiec” to ten, kto sprzeciwia się działaniom Rosji.
Oprac. MaH, unian.net
fot. CC BY-SA 3.0
5 komentarzy
Stanisław
26 lutego 2019 o 21:26Im gorzej tym lepiej… Ukraina sama zabiega o izolację. Z drugiej strony jeśli stosować rzymską paremię „cui bono cui prodest” to każdy ukraiński nacjonalista jawi się jako agent Moskwy.
observer48
27 lutego 2019 o 03:29Ukrainie brak elit, których tak naprawdę nie ma od upadku Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Elity przedrozbiorowe zostały w dużej mierze spolszczone, a reszta zrusyfikowana w XIX i XX wieku. Teraz próbuje się tam podnieść do rangi elit ultranacjonalistyczną i banderowską swołocz z zaboru austriackiego i okresu II RP, a wyniki tego zabiegu oglądamy od niemal 30 lat. Ukraina zostanie ponownie zniewolona przez kacapów i szkopów, jeśli jej rząd i parlamentarzyści się w porę nie opamiętają. Maksyma „cui bono cui prodest” w pełnej krasie.
voy
27 lutego 2019 o 10:02Nazwanie kogoś banderowcem powinno dla każdego normalnego człowieka być obraźliwe bo takie jest znaczenie tego słowa, podobnie jak określanie kogoś hitlerowcem. Osoby które tak pojmują własnie znaczenie tego słowa nie pozycjonują sie po żadnej stronie poza stroną prawdy historycznej o tym zbrodniarzu i ludobójcy. Każda próba odmiennego okreslenia tego człowieka jest propagowaniem kłamstwa lub postawy która aprobuje dokonywane przez Banderę zbrodni.Aprobowanie czyichś zbrodniczych zachowań jest wyrazem gotowości do ich powielania czy nasladowania a zatem osoby które tak twierdzą powinny być zamykane jako te które są gotowe do popełniania zbrodni ludobójstwa.
voy
27 lutego 2019 o 09:50Nazwanie kogoś banderowcem powinno dla każdego normalnego człowieka być obraźliwe bo takie jest znaczenie tego słowa, podobnie jak określanie kogoś hitlerowcem. Osoby które tak pojmują własnie znaczenie tego słowa nie pozycjonują sie po żadnej stronie poza stroną prawdy historycznej o tym zbrodniarzu i ludobójcy. Każda próba odmiennego okreslenia tego człowieka jest propagowaniem kłamstwa lub postawy która aprobuje dokonywane przez Banderę zbrodni.Aprobowanie czyichś zbrodniczych zachowań jest wyrazem gotowości do ich powielania czy nasladowania a zatem osoby które tak twierdzą powinny być zamykane jako te które są gotowe do popełniania zbrodni ludobójstwa.
heh
27 lutego 2019 o 14:14No coz kewstia co ci bohaterowie robili. Jezeli UPA atakowalaby niemieckie posterunki walczac z okupantem mysle ze nikt by nie mial jej nic za zle. Ba… nawet gdyby UPA atakowala wojska i policje polska tez daloby sie to jakos wytlumaczyc walka z okupantem skoro za takiego nas uwazali. Natomiast wyrzynanie calych wsi z cywilami w tym kobiety i dzieci nijak nie wpisuje sie w walke z okupantem i napewno nie jest czynem bohaterskim obojetnie jakie ktos nie mial motywy dzialan.
Idac tym tropem jezeli Rosja wejdzie na Ukraine i wytlucze pare miast do zera, Ukraincy nie beda mieli pretensji gdy general dowodzacy ta akcja zostanie bohaterem Rosji?? Gdy rzad na Kremlu zacznie nazywac jego imieniem ulice to tez beda w pełni to akceptowali?