Konferencja prasowa z Romanem Protasiewiczem przypomina najgorsze czasy stalinowskie
„Zainscenizowana konferencja prasowa w Mińsku z udziałem przedstawicieli aparatu represji i porwanego dziennikarza Ramana Protasiewicza przypomina najgorsze przykłady stalinowskiej przeszłości. W XXI wieku nie ma miejsca na wymuszanie zeznań i branie zakładników. Wolność dla Protasiewicza” – napisał szef łotewskiej dyplomacji na Twitterze, komentując pojawienie się na briefingu w Mińsku porwanego blogera.
Przypomnijmy, Roman Protasiewicz został zatrzymany 23 maja po tym, jak samolot linii Ryanair lecący z Aten do Wilna został zmuszony pod groźbą zestrzelenia do lądowania w Mińsku.
14 czerwca 26-letni bloger pojawił się na konferencji prasowej zorganizowanej przez MSZ z udziałem służb bezpieczeństwa, dotyczącej „lądowania” samolotu, wydalenia działaczy Związku Polaków na Białorusi, a także nielegalnej migracji.
Prowadzący konferencję rzecznik MSZ zasugerował, że Roman Protasiewicz „chciał się spotkać z mediami”. Bloger zapewniał, że jest dobrze traktowany, nie jest bity ani tourowany, nie wywierana jest na niego żadna presja, dość stanowczo apelował do dziennikarzy, żeby nie rozpowszechniali fejków na jego temat.
Na słowa Prorasiewicza zareagowała tylko jedna dziennikarka, niezależnej agencji BelaPAN.
Tatsiana Korawiankowa zwróciła się do Protasiewicza słowami;
„Roman, szczerze ci współczuję. Wielu waszych kolegów na Białorusi szczerze Ci współczuje. Mogę sobie tylko wyobrazić, co mogli Ci zrobić. I nie wierzę w ani jedno twoje słowo. Po prostu trzymaj się, wytrzymaj to” – powiedziała.
oprac. ba
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!