Przekazanie „separatystom”, a w rzeczywistości Rosji, kilku członków jednostki specjalnej „Berkut”, oskarżonych o udział w krwawej pacyfikacji protestów na placu Niepodległości w Kijowie w lutym 2014 roku był warunkiem wymiany jeńców i więźniów w grudniu ubiegłego roku. Poinformowała p tym Waleria Łutkowskaja, członek podgrupy humanitarnej w Trójstronnej Grupie Kontaktowej w Mińsku. Przypomniała też, że berkutowcy byli na listach wymiany jeńców i więźniów jeszcze za prezydentury Petra Poroszenki.
„Zarówno „Grupa charkowska”, jak i byli członkowie „Berkutu” znajdowali się na listach wymiany – o ile się nie mylę – już 2015-2016. Następnie w grudniu 2017 r. zdecydowano, że osoby te nie są związane z konfliktem [wojną w Donbasie – red.] i w związku z tym nie zostaną zwolnione z aresztów w ramach tego procesu [wymiany – red.]” – powiedziała.
W odpowiedzi Kreml stwierdził, że w takim razie „separatyści” nie zwrócą Ukrainie jej żołnierzy z jednostek specjalnych. „W związku z tym zostawiliśmy co najmniej pięciu naszych ludzi na długie dwa lata, w ciągu których toczyły się negocjacje o następnej wymianie, i które w końcu zakończyły się sukcesem” – dodała.
Według niej, na terytorium ORDŁO [Oddzielnych Rejonów Obwodów Donieckiego i Ługańskiego – red.] nadal bezprawnie przetrzymywanych jest około 300 osób. „W wypadku 101 osób mamy dokumenty, które potwierdzają ich nielegalne zatrzymanie, a wobec około 200 osób mamy informacje od krewnych, ale nie posiadamy żadnych dokumentów” – powiedziała.
Opr. TB, http://www.nrcu.gov.ua/
fot. Wikipedia
1 komentarz
Cichociemny
7 stycznia 2020 o 14:10W dniach 18-20 lutego 2014 r. doszło do masakry na kijowskim Majdanie, w ten czas gdy cała Ukraina opłakiwała bohaterów Niebiańskiej Sotni, a prorosyjski dyktator Janukowycz uciekł do Rosji, Putin wymierzył kolejny podły cios w plecy Ukraińcom – 20 lutego rozpoczęła się rosyjska operacja wojskowa na Krymie. Na ukraińskim półwyspie pojawiły się ciężarówki bez tablic rejestracyjnych i tzw. „uprzejme zielone ludziki” – uzbrojeni żołnierzy bez znaków rozpoznawczych. 18 marca 2014 r., dwa dni po tak zwanym „referendum” na Krymie i w Sewastopolu, Putin ogłosił o „dołączeniu” Krymu do Rosji.
Rok później Rada Najwyższa Ukrainy uznała, że 20 lutego 2014 r. jest oficjalną datą rozpoczęcia okupacji ukraińskiego Krymu i agresji przeciwko Ukrainie. Co ciekawie, rosyjscy okupanci tego nie ukrywają. Na rosyjskim medalu „Za Powrót Krymu” wygrawerowana data rozpoczęcia zbrojnej agresji i aneksji ukraińskiego półwyspu: 20.02.14 – 18.03.14.
Wchłonięcie ukraińskiego połwyspu jest precedensem, który kiedyś może uzasadnić historyczne roszczenia Rosji wobec Polski. Jeśli teraz Putin cynicznie kłamie, że „Krym to ziemia rdzennie rosyjska”, to kiedyś może zadeklarować coś podobnego także o „Kraju Nadwiślańskim”, ponieważ zarówno Krym, jak i Polska zostały zajęte przez Rosję w drugiej połowie XVIII wieku. Jeśli kierować się historyczną logiką Putina, to jego następnym krokiem mogą być roszczenia wobec Prawobrzeżnej Ukrainy i Polski, które również stały się częścią imperium rosyjskiego w okresie panowania Katarzyny II. I to zaraz po zajęciu Krymu oraz Dzikich Pól nad Morzem Czarnym… Państwa bałtyckie, Finlandia i duża cześć Polski przed wybuchem I wojny światowej były integralną cześcią carskiej Rosji. Jeśli teraz Putin cynicznie kłamie, że „Krym to ziemia rdzennie rosyjska”, to kiedyś może powiedzieć coś podobnego o „Kraju Nadwiślańskim”, ponieważ zarówno Krym, jak i Polska zostały zajęte przez Rosję w drugiej połowie XVIII wieku.
Gdyby nie rewolucja godności i zacięty opór Ukraińców w Donbasie, „uprzejme zielone ludziki” w najbliższej przyszłości pojawiłyby się na ulicach miast Polski i państw bałtyckich. Kreml chce narzucić światu porządek, w którym wolność i prawa człowieka staną się pustymi sloganami. To nie jest krótki opis powieści antyutopijnej, to prawdziwy scenariusz odrodzenia imperium zła, opracowany przez rosyjskie służby specjalne. Marionetki Moskwy, według oświadczeń byłego szefa SBU Wałentyna Naływajczenki, od 2005 roku aktywnie wdrażały w życie tajną operację pod kryptonimem „Monolit”, opracowaną przez FSB. Kremlowski scenariusz przewidywał złamanie oporu i ustanowienie brutalnej dyktatury. Setki tysięcy opozycjonistów miały być wysłane do obozów koncentracyjnych. Wkrótce taki sam los miał spotkać Polaków i narody państw bałtyckich. Rewolucja godności w Kijowie pokrzyżowała te plany.