Prezydent Joe Biden zapowiedział triumfalny powrót Stanów Zjednoczonych do sojuszu transatlantyckiego. „Ameryka znowu tu jest” – powiedział podczas przemówienia podczas Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa. Jednak przywódcy Francji i Niemiec szybko dali do zrozumienia, że stosunki uległy zmianie w ciągu czterech lat prezydentury Donalda Trumpa. Pisze o tym „Wall Street Journal”.
Prezydent Francji Emmanuel Macron powtórzył swoje wezwania do „strategicznej autonomii” dla Europy, co oznaczałoby zdolność kontynentu do samoobrony. Kanclerz Niemiec Angela Merkel stwierdziła, że interesy Stanów Zjednoczonych i Europy nie zawsze będą się pokrywać. Komentatorzy dostrzegają w tym aluzję do niedawnej umowy handlowej między Unią Europejską a Chinami, a także chęci Niemiec do dokończenia budowy gazociągu Nord Stream 2.
„Być może Stany Zjednoczone powróciły, ale nie mogą oczekiwać, że zajmą swoje dawne miejsce lidera” – czytamy w artykule.
U podstaw powściągliwej reakcji na wystąpienie Bidena leży fakt, co analitycy z „European Council on Foreign Relations” określają „masową zmianą” europejskiej opinii publicznej wobec Stanów Zjednoczonych.
Niedawny sondaż przeprowadzony przez tę instytucję, pokazał, że większość kluczowych krajów Unii Europejskiej uważa, że amerykański system polityczny został trwale uszkodzony, Chiny, w bliskiej perspektywie, staną się potężniejsze od USA, a Europejczycy nie mogą liczyć na to, że Amerykanie ich ochronią. Te przekonania doprowadziły do fundamentalnych zmian w europejskich priorytetach politycznych.
„Wiele osób uważa, że Europejczycy powinni inwestować we własną obronę. W Berlinie upatrują najważniejszego partnera, zamiast Waszyngtonu. Chcą też, aby przedsięwziąć ostrzejsze stanowisko wobec Stanów Zjednoczonych w kwestiach gospodarczych i, zamiast wspierać Waszyngton, utrzymywać neutralność w konfliktach między Stanami Zjednoczonymi a Rosją czy Chinami” – czytamy w raporcie z wyników ankiety.
W każdym z tych krajów, poza Polską i Węgrami, większość ankietowanych zgadza się, że po wyborze Donalda Trumpa na prezydenta w 2016 roku nie można już ufać Amerykanom. To stwierdzenie jest szczególnie popularne w Niemczech.
Europejczycy przez dziesięciolecia wierzyli, że amerykańska polityka wprawdzie ewoluuje, ale, co do pryncypiów, zapewnia stałość i wiarygodność pozycji Stanów Zjednoczonych na świecie. Zwycięstwo Trumpa zniszczyło to przekonanie, którego – póki co – nie jest w stanie odbudować prezydentura Bidena. Panuje przekonanie, że bunt przeciwko amerykańskim elitom – w obu głównych partiach – jest trwały. Populiści natomiast, mogą ponownie dojść do władzy.
Problem jest głębszy, niż dewaluacja lub zniszczenie granic politycznych. 61% Europejczyków jest przekonanych, że system polityczny Stanów Zjednoczonych został „zniszczony”. Uważa tak 66% Francuzów, 71% Niemców i, co najbardziej zaskakujące, 81% Brytyjczyków.
Również na tle napięć w stosunkach między Stanami Zjednoczonymi a Rosją po okupacji Krymu i rosyjskiej inwazji na Ukrainę, 59% ankietowanych przyznało, że chciałoby, aby ich kraje były neutralne. Tylko 23% poparłoby sojusz z USA w konflikcie z Rosją. Nawet wśród Polaków, którzy mają najbardziej negatywny stosunek do Rosji w Europie, 45% ankietowanych wybrało neutralność. 36% poparłoby sojusz z USA.
„Wall Street Journal” zauważa, że nikt nie jest w stanie przewidzieć, jak te poglądy Europejczyków zmienią się w przypadku zagrożenia militarnego ze wschodu. Być może, jeśli administracja Bidena ustabilizuje amerykańskie instytucje polityczne, powstrzyma pandemię i wznowi wzrost gospodarczy, Europa na nowo rozważy swój stosunek do sojuszu transatlantyckiego. Ale na razie administracja Bidena musi poznać starą prawdę o Heraklicie: „Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki”.
Opr. TB, https://www.wsj.com/
fot. https://pixabay.com/
1 komentarz
Janusz
20 stycznia 2022 o 01:54Straczily my Trumpa mamy Putina
USA to nie co byla