Centrum Praw Człowieka „Wiasna” opublikowało zdjęcia z celi zrobione w areszcie na Akrestina w Mińsku. Autor zdjęć zastrzega sobie anonimowość.
Zdjęcia jednoznacznie świadczą o tym, jak przepełnione są cele w białoruskich aresztach. Na pryczach nie ma materaców, nie mówiąc już o pościeli. Więźniowie, dla których brakuje miejsca na podłodze czy ławkach, muszą spać na wrzynających się w ciało metalowych prętach pryczy.
Zdjęcia zrobione o różnych porach nocy pokazują, że przez cały czas w celi świeci się światło.
W jaki sposób udało się przemycić aparat do celi, trudno powiedzieć, ale warunki stworzone dla więźniów politycznych potwierdzili dziennikarze zwolnieni 26 lipca na wolność; Ina Studzinska, Aleh Hruzdziłowicz, Aleksander Daszczyński (Radio Svaboda) i Igor Iljasz (Biełsat).
„W centrum Mińska, w centrum Europy w 2021 r., znajduje się Auschwitz, w który zabijany jest naród białoruski. Brakuje słów, musisz tam trafić, żeby to wszystko zrozumieć”, powiedział Biełsatowi Dzianis Urbanowicz, lider Młodego Frontu, który został zwolniony 23 lipca po 20 dniach na Akrestina.
Urbanowicz mówi, że ludzie, którzy tafiają do tego aresztu są niszczeni fizycznie i moralnie. „Siłowicy są pewni, że nigdy nie zostaną ukarani za swoje czyny. Wielu jest bitych. Cele są przepełnione: w czteroosobowym pomieszczeniu siedzi 18-20 osób. Nie ma środków higienicznych, szczoteczki do zębów są zabronione, nie ma pryszniców. Toaleta znajduje się w celi”.
Urbanowicz mówi, że nie jadł przez 8 dni, nie był w stanie (żeby nie korzystać z toalety?). Opozycjonista mówi, że cele są niewietrzone, brakuje w nich powietrza, a podczas upału osadzeni tracą z tego powodu przytomność. „Polityczni przetrzymywani są na 3 piętrze, gdzie słońce pali najbardziej”.
Kontrole w celach prowadzone są dniem i nocą, czasem po kilka razy w ciągu doby. Podczas nich więźniowie muszą wynieść wszystkie swoje rzeczy, są przy tym bici i popychani.
On sam był bity rękami i nogami, po plecach i nogach oraz pięścią w nerki. Razy zadawane przez umundurowanych zwrodnialców wywołały u niego krwotok wewnętrzny.
„Już nie pytałem za co mnie biją, czekałem aż przestaną…”.
Stan Urbanowicza po pobiciu był tak poważny, że przewieziono go na izbę przyjęć szpitala przy ulicy Kiżewatowa, a stamtąd do 9. szpitala przy ulicy Siemaszko w Mińsku. Lekarze powiedzieli mu, że ma krwotok wewnętrzny, uszkodzone organy wewnętrzne. Gdy opowiedział im o pobiciach – lekarze chcieli wzywać milicję. Urbanowicz odmówił, mówiąc, że jeśli przyjedzie milicja, to może być jeszcze gorzej – „może się okazać, że przeklinałem na komisariacie i dostanę kolejne 15 dni aresztu”.
Po wyjściu z aresztu lider Młodego Frontu oddaje mocz z krwią i odczuwa ból. Mówi, że wielu więźniów miało podobne problemy. Mocno schudł. Lekarze przepisali mu leki, środki przeciwbólowe i specjalną dietę, i za kilka dni ma trafić do szpitala.
Dzanisowi Urbanowiczowi grozi odpowiedzialność karna za wielokrotne naruszanie prawa o imprezach masowych (zgodnie z art. 342 kk). Śledczy powiedział mu, że przeciwko niemu już toczy się sprawa karna. Powiedziano mu też, że Młody Front zostanie zakazany, więc dano mu 20 dni na zastanowienie się, jak rozwiązać organizację – w innym wypadku może zostać oskarżony o „uczestnictwo w niezarejestrowanej organizacji” (która została zlikwidowana w 2019 r.). , a także na mocy nowej ustawy przeciwko „organizacjom ekstremistycznym”, która ma zostać przyjęta za 2-3 miesiące.
oprac.ba za spring96.org
2 komentarzy
romek
27 lipca 2021 o 11:04Gestapowcy nie powstydziliby się …. największy europejski faszysta ( aleksander łukaszenka) bierze przykład z faszystów.
Wodzisław śląski
27 lipca 2021 o 11:51Oj zbiera się papciowi, zbiera… Rozedrą cię na sztuki i nikt po tobie nie zapłacze satrapo pier….ny. Jeszcze trochę.