Jurij Sołoszenko dostał 6 lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze za to, że w sierpniu ubiegłego roku próbował jakoby nielegalnie kupić w Moskwie tajne podzespoły od rosyjskich wyrzutni rakiet przeciwlotniczych S-300.
Skazany leciwy szpieg to były generalny dyrektor przedsiębiorstwa „Znamia” z Połtawy na Ukrainie. Rosyjska Federalna Służba Bezpieczeństwa miała go schwytać na gorącym uczynku w czasie dokonywania transakcji. Zdaniem rosyjskich służb, części do wyrzutni S-300 miały służyć armii ukraińskiej „do odbudowy jej systemu obrony przeciwlotniczej”.
FSB twierdzi, że nie jest to jedyny przykład podejmowania przez ukraińskich obywateli prób kupowania w Rosji i przemycania na Ukrainę sprzętu wojskowego.
M.in. w grudniu ubiegłego roku zatrzymano niejakiego Denisa Danczenkę, który usiłował w Moskwie kupić nielegalnie lampy mikrofalowe i magnetrony do wyrzutni S-300 i „Buk-M1”, których produkcja jest objęta w Rosji tajemnicą państwową.
Z kolei w marcu br. FSB poinformowała o schwytaniu ukraińskiego szpiega przemysłowego, niejakiego S.Skirty – również z Połtawy, który stworzył w rosyjskich zakładach na Uralu całą sieć płatnych agentów, od których uzyskiwał tajne technologie produkcji zaawansowanych urządzeń energetycznych.
Pytanie ile takich operacji udało się Ukraińcom w Rosji skutecznie przeprowadzić pomimo czujności FSB? Być może odpowiedź na to pytanie pozwoliłaby wyjaśnić niezwykle dynamiczny rozwój ukraińskiej zbrojeniówki na przestrzeni ostatniego roku, którym tak często chwalą się władze Ukrainy.
Kresy24.pl
2 komentarzy
obserwator
14 października 2015 o 19:35Jeszcze do niedawna Ukraina oficjalnie sprzedawała Rosji sprzęt wojskowy.
Wtedy było OK?
observer48
15 października 2015 o 07:23Nie ma to jak owocny dialog i wzajemne zrozuumienie dwóch skorumpowanych do szpiku kości narodów.