Do tej pory żaden z punktów umowy mińskiej nie został wypełniony przez Kijów – przekonuje „premier” samozwańczej republiki w Donbasie Aleksander Zacharczenko i wylicza: ukraińskiego sprzętu wojskowego na linii demarkacyjnej jest coraz więcej, prawa o amnestii nie uchwalono, reforma konstytucyjna w zakresie decentralizacji „to farsa”.
Według elektromechanika Zacharczenki, który z nadania Kremla awansował do roli premiera pseudopaństwowego tworu na terytorium Ukrainy, zmiany w konstytucji przyjęte przez Radę Najwyższą „nie odpowiadają porozumieniom z Mińska i są wręcz ich zaprzeczeniem”, zaś to, co mówi prezydent Petro Poroszenko, „jest przeznaczone dla ukraińskich obywateli bezkrytycznie przyjmujących każdą rządową propagandę”.
Czy Zacharczenko rozmija się w poglądach ze swoim kremlowskim zwierzchnikiem? Dla Kremla kluczowe znaczenie ma reforma konstytucyjna i przyznanie autonomii w Donbasie – czyli, jak powiedział Putin, „to, co Zachód nazywa decentralizacją władzy”. „Rozumiemy, co to sformułowanie oznacza. Nasi europejscy partnerzy, Francuzi i Niemcy, nam to rozszyfrowali. W pełni nas to zadowala. Podobnie jak zadowala przedstawicieli Donbasu” – mówił Putin jeszcze przed głosowaniem zmian ukraińskiej konstytucji.
Pięć żądań Putina, jeśli uznać, że może on mieć jakieś „żądania” wobec Ukrainy, a wydają się to prawo potwierdzać swoimi naciskami na Kijów przywódcy Niemiec i Francji, sprowadza się do: 1. zmian w konstytucji Ukrainy z zapewnieniem praw autonomicznych tym terytoriom lub (czyli tego, co Zachód nazywa „decentralizacją władzy”), 2. przyjęcia ustawy o amnestii dla rebeliantów, 3. wdrożenia ustawy o szczególnym statusie Donbasu – Ługańska i Doniecka, 4. przyjęcia ustawy o lokalnym samorządzie i przeprowadzenia wyborów, 5. zdjęcia ekonomicznej blokady z okupowanych przez rosyjskich separatystów terytoriów.
Tymczasem, jak przekonuje Ukraińców ich prezydent, „w Moskwie panuje podenerwowanie, bo nie dostała tego, czego chciała”. „Przypomnijmy sobie, jakie postulaty wysuwano wobec nas w ubiegłym roku. Chcieli nie tylko federalizacji, lecz konfederacji, w której dziesięć ukraińskich obwodów byłoby związanych z Rosją bardziej, niż z innymi obwodami na Ukrainie. Marzyli, że rebelianci będą wpływali na politykę zagraniczną i uzyskają prawo weta dla wejścia Ukrainy do UE i NATO. Zamiast tego uzyskali jedynie skromne zdanie o szczególnym statusie samorządów” – mówił Petro Poroszenko w telewizyjnym wystąpieniu po zamieszkach, do jakich doszo w Kijowie w związku z przegłosowaniem zmian w konstytucji.
Według ukraińskiego prezydenta, podjęte 31 sierpnia przez Radę Najwyższą decyzje, „dają znacznie więcej władzy samorządom lokalnym, całkowicie zmieniają system polityczny na Ukrainie i wywołują poważne niezadowolenie Moskwy”.
Gdyby jednak nie wszyscy Ukraińcy dali się tą argumentacją przekonać, Poroszenko zaznacza, że „ostateczne decyzje w sprawie decentralizacji będą zależały od rozwoju sytuacji w Donbasie”, a głosowanie, które się odbyło w Radzie Najwyższej, „nie jest ostateczne”, „daje ukraińskiej dyplomacji szerokie pole manewru”, zaś „ostateczna decyzja zapadnie pod koniec roku”. „Zapewniam was drodzy rodacy, że będzie ona zależeć od tego, jak Rosja będzie wypełniała mińskie porozumienia pokojowe – zapowiedział Petro Poroszenko.
Jak wypełnia Rosja porozumienie z Mińska i czy zapewnienia Petro Poroszenki mają rację bytu? Tzw. Mińsk 2 składa się z dwóch części: militarnej – o zawieszeniu broni i demilitaryzacji strefy konfliktu oraz politycznej – wybory lokalne na okupowanym terytorium, reforma konstytucyjna, specjalny status dla okupowanej części Donbasu i wypłata świadczeń socjalnych przez Ukrainę do budżetów „republik”.
Część militarna nie jest przez Rosję i rebeliantów realizowana. Dotychczas swoje „mińskie” zobowiązania realizuje – pod presją Niemiec i Francji – wyłącznie Kijów. Czy to oznacza, że ostateczna decyzja, jak zadeklarował Petro Poroszenko swoim rodakom, nie zapadnie pod koniec roku?
Zawieszenie broni znane jako „Mińsk 2” jest jednym z najgorszych przykładów wypełniania warunków podobnych układów – pisze The Wall Street Journal . „Na początku Kreml złamał obietnicę przerwania działań wojennych przez siły rosyjskie i prorosyjskich rebeliantów na wschodniej Ukrainie. A obecne próby Kijowa wypełnienia swojej części porozumienia wywołują kryzys polityczny”.
„Niezadowolenie nacjonalistów rośnie, a rząd (Ukrainy) toczy wojnę, którą miały powstrzymać mińskie porozumienia” – ocenia amerykańska gazeta, przypominając, że powodem starć pod parlamentem była nowelizacja konstytucji, rozszerzająca uprawnienia samorządów lokalnych.
Zdaniem autorów artykułu „problem polega na tym, że na prezydenta Poroszenkę naciskają zachodni sojusznicy, domagając się wypełnienia Mińska-2, mimo, że Władimir Putin permanentnie te umowy narusza”. Natomiast na Ukrainie krytycy Porosznki protestują przeciwko wprowadzaniu poprawek do ukraińskiej konstytucji w czasie wojny i przekonują, że w tej sytuacji grożą one przyznaniem obwodom donieckiemu i ługańskiemu, zbyt szerokiej autonomii. „Ten rozejm ma swego zwycięzcę , i nie jest to wolna Ukraina” – podsumowuje amerykański dziennik.
Kresy24.pl
9 komentarzy
miki
3 września 2015 o 17:38Tak szczerze to realnym zwycięzcą tej sytuacji jest……….Polska.
LubieRZca
3 września 2015 o 23:23Niby w którym aspekcie?
maciek
3 września 2015 o 17:57Niech konus bierze. Im więcej zniszczonych przez siebie ziem zajmą, tym krócej wytrzyma te ich imperium. A nie pomoże im nikt, bo żadnych realnych sojuszników na tym świecie bandyci kremlowscy nie mają.
L
3 września 2015 o 19:17Chyba jednak mają – Paryż i Berlin. Ukraińcy jeszcze kilka razy widać muszą zostać zdradzeni przez Francuzów, Niemców czy Brytyjczyków, aby zrozumieli czym kieruje się Zachód.
Demon
3 września 2015 o 20:39Mylisz się, Zachód bandyckiej Rosji nie pomoże, bo sam zaczyna mieć co raz więcej problemów.
Jedno jest pewne, tam ,gdzie swój wraży pysk wsadzi Mordor,
tam syf, kiła i mogiła.
Syøtroll
3 września 2015 o 20:46Ukraina po prostu musi wybrać czego chce czy stać się częścią Unii Europejskiej, jeśli do niej dorośnie, czy mieć sojusz z USA, pozostając poza Unią i móc robić to co lubi najbardziej – szkodzić innym, u boku bratniej armii amerykańskiej.
Jak Rosja wypełnia porozumienia mińskie ? Bardziej niż strona ukraińska, która próbuje oszukać UE i FR, i jeszcze ma je że się nie dają.
Czarny
3 września 2015 o 19:19Amnestia, czyli im więcej nazabijali tym bardziej spokojni
Rafaello
3 września 2015 o 21:31My tez bierzemy co nasze!
tommi59
5 września 2015 o 10:11Malopolske Wschodnia i Zachodni Wolyn