Deputowana partii „Sługi ludu” Irina Wereszczuk poinformowała, że podczas korespondencji na wewnętrznym czacie partii jej kolega partyjny Geo Leros odpowiedział jej niegrzecznie, używając obscenicznego języka, a inny jej kolega partyjny Maksym Bużanski stanął w jej obronie.
„Jestem dotknięta i zdumiona naszymi mężczyznami z partii „Sługa ludu”, którzy nie zaczną tolerować, kiedy ktoś będzie próbował w ten sposób wynosić się nad kobietę” – powiedziała.
Według jej relacji, poprosiła Lerosa o przeprosiny, ponieważ jej rozmowę z nim czytali także inni członkowie i kierownictwo partii. Wereszczuk nie ujawniła, jakie konkretne kwestie były omawiane podczas tej rozmowy.
„Często omawiamy różne kwestie – projekty ustaw i to, kto zachowuje się jak w programie talk show…”. Na bulwersujące zachowanie Lerosa zareagowali jej koledzy, w tym Bużanski, który poprosił go, aby przeprosił Wereszczuk. Ten jednak odmówił.
Wereszczuk mimo, że nie była obecna przy ich rozmowie, zapewniła, iż nie doszło między nimi do rękoczynów. Odpowiadając na pytanie dziennikarza, że jeśli nie walczyli, to dlaczego przewodniczący Rady Najwyższej Dmytro Razumkow poprosił ich, aby nie szarpali się wzajemnie, Wereszczuk odpowiedziała: „Nie wiem. Prawdopodobnie tak to wyglądało, ale w rzeczywistości rozmawiali jak koledzy”.
Dodała, że Leros używał niecenzuralnego języka nie tylko wobec niej, ale także wobec innych kolegów z partii. Wereszczuk chce teraz, aby Leros publicznie przeprosił, ponieważ informacje o jego zachowaniu zostały upublicznione.
Opr. TB, UNIAN
fot. UNIAN
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!