We wsi Połonka w rejonie baranowickim odbyły się uroczystości żałobne w 73 – rocznicę męczeńskiej śmierci jej mieszkańców. 13 lipca 1942 roku niemieccy okupanci rozstrzelali ponad 50 przedstawicieli miejscowej inteligencji – księży, siostry zakonne, nauczycieli, ludzi różnych profesji i narodowości. Znane są nazwiska czterdziestu ośmiu osób, z których czternaście to kapłani.
Starsi mieszkańcy mówią, że tego dnia zamęczonych zostało znacznie więcej ludzi, ale ich dokładna liczba nie jest znana. Kolejna, 73-rocznica ich śmierci stała się początkiem odzyskiwania z zakamarków pamięci zamordowanych kapłanów. Po raz pierwszy w Połonce uroczystości żałobne poświęcone zostały przede wszystkim jednemu z nich – księdzu Wincentemu Kurasiowi.
Uroczystości rozpoczęły się od zapalenia zniczy i złożenia kwiatów na wspólnej mogile w Baranowiczach, gdzie pochowany jest ksiądz Wincenty. Uczestnicy uroczystości odwiedzili miejsce, gdzie do tej pory zachowały się fundamenty domu dla sierot we wsi Dziatkowicze koło Połonki, dyrektorem tej placówki był ksiądz Wincenty.
Nazwisko księdza Wincentego Kurasia przywrócił pamięci ksiądz Gienadij Kucharewicz ze zgromadzenia ojców Michaelitów w Mińsku, do którego należał również ksiądz Kurasow.
Podczas nawiedzenia Dziatkowicz powiedział :
„Ksiądz Wincenty został skierowany tu jako przedstawiciel naszego zgromadzenia Michaelitów z Polski. Tu kierował sierocińcem dla miejscowych dzieci, których była około setka. Otrzymywali tu wykształcenie, uczyli się rozmaitych rzemiosł, dorastali w atmosferze duchowości i kultury. W internacie była nawet orkiestra. A to wszystko zawdzięczali Helenie Jelskiej- przedstawicielce ziemiańskiego rodu, która bardzo wiele przekazała zgromadzeniu; ziemię, budynki, bydło.
W czasie wojny ksiądz Wincenty bronił swoich podopiecznych przed wywózką do Niemiec, ale został wydany hitlerowcom i zamęczony za to, że przechowywał u siebie żydowskie dzieci.
Po jego śmierci dzieci zostały wywiezione do Niemiec a partyzanci sowieccy spalili sierociniec doszczętnie. Dziś to miejsce zarośnięte jest lasem, ale można jeszcze znaleźć jeszcze fragmenty cegieł i skorupki z zastawy stołowej.
W miejscowym kościele w Połonce, miejscowa ludność wraz z księdzem Dmitrijem zorganizowała wystawę materiałów archiwalnych poświęconych rodzinie Heleny Jelskiej i zorganizowanego przez nią sierocińca.
Mieszkańcy i goście uroczystości pogrzebowych, którzy przyjechali z Mińska i okolic, po raz pierwszy zobaczyli portret księdza Wincentego Kurasia.
Proboszcz parafii ksiądz Dmitrij, który był głównym organizatorem przywrócenia pamięci księdza, powiedział:
„Ten dzień jest bardzo ważny dla naszej parafii, ponieważ po raz pierwszy chcemy dziś przypomnieć w modlitwie księdza Wincentego Kurasia, który był dyrektorem szkoły z internatem dla dzieci w Dziatkowiczach. Ale nie tylko księdza Wincentego, ale również pozostałych czternastu rozstrzelanych księży, których doczesne szczątki spoczywają w zbiorowej mogile w Baranowiczach…
Ksiądz Kuraś zginął za to, że ukrywał żydowskie dzieci. Takie uroczystości jak ta mają nam uświadomić, na ile gotowi jesteśmy pójść za Chrystusem – tak jak ksiądz Wincenty. Każą nam się zastanowić, czy bylibyśmy gotowi poświęcić swoje życie dla innych ludzi w ekstremalnych warunkach?
Kresy24.pl za svaboda.org
1 komentarz
Hildegard
14 lipca 2015 o 23:32Piękny człowiek, wzorowy Polak, dobry autorytet do naśladowania dla polskiej młodzieży. Oby takich w naszej Ojczyźnie było jak najwięcej.