Mieszkańcy Mińska od kilku miesięcy żyją sprawą zwyrodnialca, który w bestialski sposób okalecza i morduje bezdomne zwierzęta. Oburzenie ludzi wywołuje postawa milicji udającej, że nic się nie stało. Kilka osób zaoferowało nagrodę pieniężną za schwytanie bestii i postawienie przed wymiarem sprawiedliwości.
Białoruskie portale opisują okrucieństwa, jakie muszą znosić bezbronne koty i psy: Zwyrodnialec obcina im łapki, ogony, wykłuwa oczy, a nawet odziera ze skóry. Niektóre porzuca na wpół żywe. Niestety, jego bezkarność wynika z faktu, że białoruskie prawodawstwo nie przewiduje odpowiedzialności karnej dla osób znęcających się nad zwierzętami, dlatego jeśli nawet uda się znaleźć sprawcę, poniesie on najwyżej odpowiedzialność administracyjną – grzywna lub areszt.
Na pomoc bezradnym organom ścigania, które od miesięcy nie sa w stanie znaleźć winnego przychodzą ludzie, którzy proponują nagrodę pieniężna za pomoc w ujęciu sprawcy. Białoruska Chrześcijańska Demokracja (BChD) winą za cierpienia zwierząt obarczyła Izbę Reprezentantów i administracje prezydenta Łukaszenki.
Jeden z liderów tej partii, Witalij Rymaszewskij powiedział, że organizacje pozarządowe i obrońcy praw zwierząt od dawna domagają się od rządu przyjęcia ustawy, która chroniłaby zwierzęta. Pod petycją za jej przyjęciem podpisało się ponad 28 tyś obywateli, i w „okrojonym kształcie” przeszła pierwsze czytanie w 2011 roku. W 2012 roku, przed drugim czytaniem, projekt trafił do administracji prezydenta i tam został zablokowany” – powiedział Rymaszewski.
18 listopada br. milicja w Mińsku poinformowała o wszczęciu postepowania sprawdzającego na okoliczność znęcanie się nad zwierzętami.
Kresy24.pl/novychas.info
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!