W Korkożyszkach upamiętniono postać ks. Józefa Legowicza. Kapłan, który zmarł przeszło 200 lat temu, nadal pozostaje w pamięci lokalnej społeczności. Zostawił po sobie kilkanaście książek, napisanych głównie z myślą o swoich parafianach, i świadectwo poświęcenia aż do śmierci – pisze „Kurier Wileński”.
Korkożyszki to obecnie nieduża miejscowość położona niedaleko Podbrodzia. Początki osiedla, udokumentowane w źródłach historycznych, sięgają połowy XV w. Miejscowa parafia należy do najstarszych na Litwie – powstała w 1502 r. Obecnie kościół w Korkożyszkach należy do parafii w Podbrodziu.
W przeszło 500-letniej historii parafii zapisał się szczególnie ks. Józef Legowicz, proboszcz Korkożyszek w latach 1772–1812. Ks. Legowicz nie tylko otaczał swoich parafian wzorową opieką duszpasterską, lecz także był budowniczym nowego kościoła (niestety, budynek spalił się w 1883 r.), założycielem szkoły parafialnej i autorem wielu książek o charakterze edukacyjnym i poradnikowym, które pisał z myślą o swoich parafianach. Ogółem wydał 18 pozycji poświęconych życiu religijnemu, rodzinnemu, wychowaniu, rolnictwu, a nawet godziwym rozrywkom.
W historii parafii gorliwy proboszcz zapisał się jednak przede wszystkim z racji okoliczności swojej śmierci. Zimą 1812 r. został dotkliwie pobity przez żołnierzy napoleońskich, którzy przechodzili przez teren korkożyskiej parafii. W tym samym dniu został wezwany do chorego, do którego natychmiast wyruszył pieszo. Zmarł chwilę po udzieleniu swojemu parafianinowi sakramentu namaszczenia chorych.
W kronice z 1849 r. administrator kościoła Julian Pacewicz napisał o nim: „W. I. X. Legowicz zmarły w roku 1812 jeszcze po dziś dzień zostaje w pamięci nie tylko u obywateli, ale nawet pomiędzy prostotą. – Był to kapłan prawdziwy Apostoł Chrystusa Pana – który chodząc po wsiach opowiadał Słowo Boże z największą gorliwością dla maluczkich – będąc przykładem dla wszystkich – był miłosiernym i uczynnym – a co większa, że i koniec życia jego był prawdziwie Apostolski, bo w czasie rewolucji w r. 1812 będąc okrutnie zbity od nieprzyjaciół, na wezwanie udał się do chorego z najświętszym sakramentem – dnia tego samego którego był zbity o 8 wiorst od Korkożyszek piechoto – tam udzieliwszy pomoc choremu oddał ducha swego Bogu”.
Więcej na temat ks. Józefa Legowicza pisze „Kurier Wileński”.
Kresy24 za kurierwilenski.lt
Fot. Marian Paluszkiewicz
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!