Na Majdanie Niepodległości w Kijowie trwa protest przedsiębiorców i aktywistów ruchu #SaveFOP [osoba fizyczna-przedsiębiorca – red.]. Media donoszą, że sytuacja zaczyna się zaostrzać.
Policyjni negocjatorzy poinformowali protestujących, że ktoś z manifestujących rzekomo wezwał policję z powodu sprowokowania konfliktu wśród nich.
Mimo że protestujący zapewnili, że wszystko u nich jest w porządku i nie potrzebują pomocy policji, na plac Niepodległości przybyły kolejne jednostki sił porządkowych.
Protestujący są przekonani, że policja chce usunąć ich prowizoryczną kuchnię i zabrać generator prądu, za pomocą którego przygotowują sobie herbatę. Przedsiębiorcy ochraniają swoją kuchnię, aby zapobiec jej zniszczeniu.
W międzyczasie okazało się, że wśród protestujących znaleziono dwóch zamaskowanych prowokatorów w kominiarkach i kapturach. Policja wyprowadziła ich z tłumu. Jeden z nich miał w torbie miotacz gazu. Jednak, jak zauważyli protestujący, policja nie wylegitymowała ich i zwolniła.
Przypomnijmy, wczoraj w centrum Kijowa na placu Niepodległości rozpoczęła się akcja protestacyjna przedstawicieli ruchu „SaveFOP”, którzy domagają się zniesienia kwarantanny dla małych i mikroprzedsiębiorstw oraz przyjęcia ustaw, mających na celu ochronę uproszczonego systemu podatkowego, księgowego i sprawozdawczego.
Protestujący rozstawili na placu namioty, a w czasie ich usuwania przez policję doszło do starć z użyciem gazu łzawiącego i granatów hukowych. Według służby prasowej kijowskiej policji około 40 funkcjonariuszy organów ścigania zostało rannych.
Przez sześć godzin zamknięte były stacje metra „Chreszczatik” i „Majdan Niezależnosti” – oficjalnym powodem była informacja o podłożeniu bomby.
Opr. TB, UNIAN
fot. UNIAN
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!