Protestujący mieszkańcy Ałmaty, największego miasta Kazachstanu, zaczęli stawiać barykady.
Jak czytamy, sytuacja jest bardzo napięta, protestujący wręcz mają zachowywać się agresywnie, zwłaszcza wobec rosyjskich dziennikarzy i dziennikarzy państwowych mediów kazachskich. Różne źródła podają, że mają sprzęt, który zdobyli na policjantach, a mundurowych w mieście nie widać.
Z Ałmaty i innych miast w Kazachstanie docierają też informacje, że niektóre oddziały policji albo przechodzą na stronę protestujących, albo odchodzą.
Wszystkie te informacje są nieoficjalne i trudne do potwierdzenia, w Kazachstanie wyłączono bowiem internet.
Protestujący mieli też zająć biura stacji Mir. Jedne źródła mówią, że zniszczyli pomieszczenia, inne, że zażądali wejścia na żywo ze swoim przesłaniem. Jeszcze inne, że pracownicy uciekli, a wcześniej odłączyli cały sprzęt. Pojawiają się też informacje, że protestujący mają broń palną.
W Aktobe strzały, w Ałmaty rozkradają magazyny broni. Dymisja Nazarbajewa chyba nie wystarczy #KazakhstanProtests
— Grzegorz Kuczynski (@KuczynskiG) January 5, 2022
Oprac. MaH, tvrain.ru, twitter.com
fot. Pixabay License
1 komentarz
wiedziałem, że będą kłopoty
5 stycznia 2022 o 17:43Kazachowie się wnerwili, bo Putin niedawno nazwał ich kraj „rosyjskojęzycznym”. No i się narobiło…