Stany Zjednoczone są konsekwentnym zwolennikiem niepodległości, suwerenności i integralności terytorialnej Białorusi, napisał sekretarz stanu USA Mike’a Pompeo w okolicznościowym telegramie wystosowanym do Aleksandra Łukaszenki z okazji Święta Niepodległości Białorusi.
„W imieniu Stanów Zjednoczonych Ameryki serdecznie gratuluję Republice Białoruś z okazji Dnia Niepodległości, który obchodzony jest 3 lipca. Poszanowanie praw i wolności człowieka, a także ciągły rozwój zasad demokratycznych mają kluczowe znaczenie dla budowania zamożnych, zrównoważonych i spokojnych państw. Mamy nadzieję na kontynuowanie dialogu w tych sprawach w interesie obu naszych krajów. W ten dzień życzę narodowi Białorusi wszystkiego najlepszego” — czytamy w liście Mike’a Pompeo, opublikowanym na stronie internetowej ambasady USA na Białorusi.
Przypomnijmy, że 11 stycznia amerykański magazyn „Foreign Policy” donosił, że minister spraw zagranicznych Białorusi Uładzimir Makiej 10 stycznia poinformował Waszyngton o zniesieniu ograniczeń na liczebność amerykańskich dyplomatów w Mińsku.
„Jest to duży krok. To początek odwilży”, — powiedział „Foreign Policy” anonimowy amerykański urzędnik.
Później MSZ Białorusi potwierdził rozmowy Маkieja z kierownictwem Departamentu Stanu USA, ale szczegółów nie ujawnił.
14 stycznia Uładzimir Makiej oświadczył, że między Mińskiem i Waszyngtonem toczą się negocjacje w sprawie reprezentowania USA w Mińsku i Białorusi w Waszyngtonie na szczeblu ambasadorów.
W czwartek 13 czerwca br. rzecznik Białego Domu poinformował, że prezydent USA Donald Trump przedłużył na kolejny rok sankcje wobec białoruskich urzędników.
W dokumencie, skierowanym do Kongresu USA napisano, że sankcje wobec Białorusi ogłoszone 16 czerwca 2006 r. będą obowiązywać po 16 czerwca 2019 r.
Biały Dom podkreśla, że „działania i polityka niektórych członków rządu Białorusi i innych osób nadal stanowią niezwykłe, ekstremalne zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego i polityki zagranicznej Stanów Zjednoczonych”.
Amerykańskie sankcje przeciwko Białorusi zostały nałożone przez prezydenta George’a W. Busha po sfałszowanych wyborach prezydenckich w 2006 roku.
Prezydent Bush podjął wówczas decyzję o min. zamrożeniu rachunków bankowych prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenki i dziewięciu innych wysokich rangą urzędników białoruskich, a także zabronił obywatelom amerykańskim zawierania z nimi jakichkolwiek transakcji. Na liście sankcji znalazło się 10 osób, w tym prezydent Aleksander Łukaszenka, jego syn Wiktor, odpowiedzialna za fałszowanie kolejnych wyborów na Białorusi szefowa Centralnej Komisji Wyborczej Lidia Jermoszyna, Wiktor Szejman i Dmitrij Pawliczenko. Dwóm ostatnim przypisuje się udział w porwaniach i zabójstwach opozycyjnych polityków.
Przypomnijmy, że w lutym br. UE przedłużyła na kolejny rok embargo na broń dla Białoruś, a także sankcje wobec czterech obywateli tego kraju. Z Aleksandra Łukaszenki wprawdzie zdjęto sankcje wizowe, czyli może już wjechać do Europy, ale ci, których Europa podejrzewa o udział w zniknięciu politycznych przeciwników białoruskiego dyktatora – Jurija Zacharenki, Witora Hanczara, Anatolija Krasowskiego i Dmitrija Zawadzkiego, pozostają na „czarnej liście”.
oprac.ba
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!