Administracja Joe Bidena opracowuje ostre sankcje wobec Rosji w przypadku jej inwazji na Ukrainę, ale sankcje gospodarcze prawdopodobnie będą ostatecznością. Poinformowała o tym stacja CNN powołując się na trzech amerykańskich urzędników.
Przedstawiciele administracji prezydenckiej widzą wyraźną korelację między notowaniami Bidena a cenami benzyny, dlatego nie chcą na razie sięgać po radyklane rozwiązania.
Według jednego ze wspomnianych urzędników, „opcje przedstawione prezydentowi [Joe Bidenowi – red.] spowodują znaczne szkody dla rosyjskiej gospodarki i systemu finansowego”. Nie wiadomo jednak, jak Waszyngton zamierza zabezpieczyć przed nimi rodzimą gospodarkę.
Urzędnicy Departamentów Stanu i Skarbu oraz Rady Bezpieczeństwa spotykają się regularnie, aby uzgodnić surowe sankcje wobec agresywnych działań Rosji. Rozważanym wariantem jest wprowadzenie restrykcji w kilku etapach.
Jeden z rozmówców wyjaśnił, że pierwszy pakiet sankcji prawdopodobnie będzie związany z ograniczeniami handlowymi i wymierzony w rosyjskie banki i inne instytucje finansowe. Inny urzędnik administracji Bidena dodał, że USA i ich europejscy sojusznicy uważają, że surowe sankcje „wiążą się z pewnym ryzykiem” i będą miały wpływ na gospodarkę Zachodu.
Przyznają jednak, że rosyjska inwazja na Ukrainę może kosztować Europę znacznie więcej niż straty gospodarcze.
Obecnie Departament Stanu USA nalega na powrót do rozmów dyplomatycznych z Federacją Rosyjską, w tym pełną realizację porozumień mińskich, co według Anthony’ego Blinkena jest najlepszym sposobem rozwiązania konfliktu w Donbasie. Sam Biden nie jest gotowy do wysłania wsparcia militarnego dla Ukrainy w wypadku agresji Rosji.
Opr. TB, https://edition.cnn.com/
fot. https://www.facebook.com/WhiteHouse/
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!