Departament Stanu USA bardzo wyraźnie wskazuje, czego oczekuje od reżimu Putina po tym, jak Rosjanie zaatakowali kutry ukraińskiej marynarki wojennej niedaleko Krymu.
„Stanowisko USA w sprawie ataku Rosji na Ukrainę w Cieśninie Kerczeńskiej jest „bardzo jasne, poczynając od prezydenta po ambasadora przy ONZ i sekretarza stanu”: Moskwa musi zwrócić schwytanych marynarzy i okręty marynarki wojennej, a Waszyngton nadal będzie na to nalegać”, powiedział podczas briefingu zastępca szefa służby prasowej Departamentu Stanu USA, Robert Palladino.
„To chyba jasne, co staramy się osiągnąć: wynika to z tweetów Prezydenta USA na ten temat: to powrót ukraińskich marynarzy i ich statków. Agresja, którą obserwujemy w ostatnim tygodniu, jest nie do zaakceptowania” – powiedział.
Odpowiadając na pytanie dziennikarza, co Waszyngton chciał pokazać Rosji, odwołując spotkanie Trumpa z Putinem w ostatniej chwili, przedstawiciel Departamentu Stanu podkreślił: „Izolacja. Izolacja”, powtórzył.
Wczoraj Donald Trump napisał na Twitterze, że nie spotka się z Putinem w kuluarach szczytu G20, ponieważ Federacja Rosyjska nie zwolniła schwytanych ukraińskich marynarzy i nie zwróciła Ukrainie okrętów schwytanych w Cieśninie Kerczeńskiej.
Kreml odpowiedział, że jeśli Trump rzeczywiście odwołał spotkanie, Putin „zyska kilka dodatkowych godzin na przydatne spotkania”.
Konflikt w Cieśninie Kerczeńskiej
25 listopada FSB Rosji poinformowało, że straż graniczna otworzyła ogień i staranowała ukraińskie okręty wojenne przepływające przez Cieśninę Kerczeńską. Według strony rosyjskiej, miały one rzekomo naruszyć granicę państwową.
Strona ukraińska ogłosiła, że to akt agresji ze strony Rosji.
Według Ukrainy, sześciu marynarzy zostało rannych, strona rosyjska informowała o trzech ukraińskich żołnierzach, którzy zostali ranni podczas konfliktu, wszyscy zostali hospitalizowani.
Prezydent Ukrainy zaapelował do przywódców Federacji Rosyjskiej, żądając uwolnienia ukraińskich marynarzy i okrętów.
W odpowiedzi, rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow oświadczył, że incydent na Morzu Azowskim jest prowokacją ze strony Ukrainy. Rosyjski premier Dmitrij Miedwiediew oskarżył Petra Poroszenko, że wobec obecnego rozkładu sił, mając świadomość nikłych szans na zwycięstwo w wyborach prezydenckich na Ukrainie, a nawet zakwalifikowania się do drugiej rundy, posunął się do prowokacji w Cieśninie Kerczeńskiej.
W podobnym duchu wypowiedział się Władimir Putin.
26 listopada Werchowna Rada Ukrainy zatwierdziła wprowadzenie stanu wojennego w kilku obwodach na Ukrainie (na 30 dni, w graniczących z Rosją obwodach). Inicjatorem był prezydent kraju Petro Poroszenko.
28 listopada na Krymie zostali aresztowani wszyscy marynarze, zatrzymani po incydencie w Cieśninie Kerczeńskiej 26 listopada. Na dwa miesiące aresztowano 24 osoby.
29 listopada Poroszenko wezwał kraje NATO do wysłania statków na Morze Azowskie.
30 listopada Ukraina wprowadziła zakaz wjazdu na swoje terytorium dla mężczyzn z Rosji, w przedziale wiekowym 16 – 60 lat.
Kresy24.pl/liga.net/ba
1 komentarz
zanda
1 grudnia 2018 o 20:23Rosja to zakała cywilizacji ludzkiej. Rosję trzeba izolować, jak chorego na wściekliznę.