„15 grudnia w Radomiu odbyły się uroczystości poświęcone Teresie Grodzińskiej z okazji 120. rocznicy jej urodzenia. Uczczona została bohaterska sanitariuszka, okrutnie zamordowana przez sowiecką armię w 1920 r., odznaczona pośmiertnie Złotym Krzyżem Orderu Virtuti Militari.Uroczystości objęte zostały Patronatem Narodowym Prezydenta RP w Stulecie Odzyskania Niepodległości. Wziął w nich udział prezes Instytutu Pamięci Narodowej dr Jarosław Szarek” – relacjonuje Instytut Pamięci Narodowej.
– Moja prababcia Bronisława (matka Teresy) dowiedziała się o śmierci córki na lubelskim dworcu, gdyż ruszyła za swoimi dziećmi, które poszły na wojnę. To był dla niej wielki cios. Inni członkowie rodziny udali się do Chełma, gdzie pierwotnie pochowano Teresę. Jej ciało było straszliwe zmasakrowane, tak że najbliżsi członkowie rodziny mogli rozpoznać ją tylko po inicjałach na fartuchu. Prababcia Bronisława nigdy nie dowiedziała się, w jakich okolicznościach zginęła Teresa. Oszczędzono tego bólu sercu matki – mówiła podczas uroczystości Joanna Potocka, przedstawicielka rodziny Teresy Grodzińskiej.
– Jakże cieszy to, że wśród tych przywołujących pamięć o Teresie Grodzińskiej jest młodzież z Radomia i okolic Hrubieszowa. Usłyszeliśmy piękny śpiew licealistów i możemy zobaczyć grupę rekonstrukcji historycznej. Zwróciłem uwagę także na tabliczkę znajdującą się na grobie rodziny Grodzińskich, informująca, że opiekuje się nim młodzież VII LO w Radomiu – powiedział szef IPN.
Jak przypomina IPN, „Teresa Grodzińska urodziła się 20 grudnia 1899 r. w Jaszowicach koło Radomia w patriotycznej rodzinie ziemiańskiej Feliksa Grodzińskiego i Bronisławy z Arkuszewskich. W czasie I wojny światowej była działaczką młodzieżowych organizacji niepodległościowych, założyła w Radomiu żeńską drużynę harcerską. Na wojnę poszła jako ochotniczka. Zasłynęła odwagą i poświęceniem dla innych, m.in. przenosiła rannych – jak podaje wniosek o odznaczenie jej orderem Virtuti Militari – „przez płonący most na rzece Huczwie, ostrzeliwany przez 3 nieprzyjacielskie karabiny maszynowe”, i to w sytuacji, gdy zdrowi żołnierze już się wycofali. Kilka dni później, gdy kończyła ekspediowanie ostatnich rannych żołnierzy, wpadła w ręce bolszewików. Uwięziona w stodole, przez kilka godzin samotnie broniła się siekierą przed atakującymi ją żołnierzami wroga, zabijając dwóch z nich, za co potem została brutalnie zamordowana.”
Cała relacja, w tym więcej zdjęć tutaj.
Oprac. MaH, ipn.gov.pl
fot. Sławomir Kasper, ipn.gov.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!