W Stambule doszło do spotkania przywódców Turcji, Rosji, Niemiec i Francji. Recep Tayyip Erdogan, Władimir Putin, Emmanuel Macron i Angela Merkel rozmawiali na temat przyszłości Syrii.
Wspólnie ustalili, że Syria potrzebuje trwałego zawieszenia broni, powołania komisji konstytucyjnej oraz zapewnienia bezpieczeństwa, by do kraju mogły wrócić osoby, które uciekły przed wojną. Jednak największe zainteresowanie w Niemczech, ale też w Polsce, wzbudziło zdjęcie po spotkaniu, na którym przywódcy trzymają się za ręce. Można je zobaczyć tutaj. Dobrej prasy w Niemczech nie ma zwłaszcza prezydent Turcji. Uważany jest za dyktatora, który na dodatek próbuje się mieszać w wewnętrzne sprawy Niemiec poprzez mniejszość turecką (np. w 2017 roku mówił niemieckim Turkom, by nie głosowali na CDU, SPD i Zielonych, których współprzewodniczącym do niedawna był zresztą polityk tureckiego pochodzenia Cem Özdemir).
Część publicystów niemieckich ostro skrytykowała kanclerz za niestosowne zachowanie. „Serio, Angela Merkel, czy w taki sposób powinnaś pozować z dwoma przywódcami, którzy notorycznie łamią prawa człowieka?” – napisał na portalu społecznościowym Julian Röpcke, niemiecki dziennikarz związany z gazetą „Bild”. Z kolei prezydent RP Andrzej Duda na portalu społecznościowym skomentował zdjęcie słowem „urocze”.
Oprac. MaH, rp.pl, dorzeczy.pl
fot. kremlin.ru, Creative Commons Attribution 4.0 Internationa
4 komentarzy
Jarosław Bobiński
31 stycznia 2019 o 21:17Narodzie niemiecki! Staraj się jak najszybciej naprowadzać swój rząd na drogę, która posłuży dobru, ponieważ rząd wasz znowu zaczyna iść drogą, która znów poprowadzi kraj do nikąd. Tak jak podprowadziła wasze dawne i dawniejsze rządy, przez które musicie się wstydzić. Cieszę się, że większość waszego narodu wstydzi się tego i to potępia, bo to świadczy o was, że potraficie przyznać się i powiedzieć „przepraszam”. Narodzie niemiecki, przypomnij obecnej waszej władzy, do czego doprowadziły rządy ludzi podstępnych, które w podły sposób, niegodny bohatera, ale tchórza, napadł znienacka na kraj, który nie spodziewał się czegoś takiego, na co nie ma słów, żeby wasz obecny rząd przypomniał, że zło zadane wraca. Tak samo, jak powstawały getta, tak jak Warszawa podzielona murem getta, tak później oddzielono was murem i podzielono na strefy okupacyjne. I powinniście pamiętać, że dzięki takiemu państwu jak Polska, któremu zadaliście największe cierpienie, nie jesteście podzieleni murem. To dzięki niemu staliście się wolni. To dzięki niemu obce wojska, tak jak rosyjskie, nie pomijając pana Putina, w ryzykowny sposób nie wchodzą w życie waszego narodu. Dlatego rząd niemiecki powinien brać przykład z naszego obecnego rządu i nie podrzucać np. kęsków mięsa wygłodniałemu zwierzęciu, któremu kęski nie wystarczą. On chce całe stada, tak jak przekonały się niektóre z państw, np. Ukraina, o których rząd niemiecki znowu zapomina. Mogę powiedzieć z czystym sumieniem, że znałem wielu uczciwych i zarazem mądrych Niemców, takich jak architekt konserwator, Ulrich Schneider, który zgadzał się z moimi rysunkami i szanował polską fachowość prac wykonanych dla państwa niemieckiego.
Jarosław bobiński
26 stycznia 2023 o 19:12Nie mogę zrozumieć dlaczego człowiek człowiekowi zadaje największy smutek. Kim Dzong Un, przywódca Korei Północnej i jego śliczna córka byli widziani podczas testowania pocisku balistycznego. Zastanawia mnie, czy wódz wytłumaczy swojemu dziecku ile ten jeden pocisk może odebrać istnień, zadać cierpień, ile łez wycisnąć po wysłaniu tej rakiety na niczemu winny naród.
Z pewnością nie, ponieważ to dziecko patrząc na niego nie uśmiechałoby się, bo tkwi w niej jeszcze dobro, oby zostało z nią na zawsze. Słuchając i patrząc na niektórych polskich polityków, nie mogę zrozumieć, że po dwóch, czy trzech spotkaniach z Putinem, lub Ławrowem wypalając na balkonie papierosy stali się sprzedawczykami, zdrajcami własnej ojczyzny… Jak szybko zrobili la*ke ruskim, przepraszam za to brzydkie stwierdzenie.
Jak politycy, tacy jak Emmanuel Macron swoim postępowaniem zapiszą się w historii? Na pewno nie ciekawiej niż nasi niektórzy politycy. Są ludzie, którym żadna z uczelni nie jest w stanie dać mądrości. Przytoczę krótkie wspomnienie ze spotkania rzeźbiarsko-konserwatorskiego, dotyczącego prac zabytkowych. Pani prowadząca spotkanie nadmieniła o jednej z uczelni, że stamtąd wychodzą najlepsi, że daje najlepszą sztukę. Odpowiedziałem, że może to nie uczelnia, ale uczeń, który dostał dar i nauczyciel, który ten dar zauważył i nie pozwolił go zmarnować. Poznałem artystów po tej uczelni, którzy wycofywali się ze skomplikowanych prac, a wykonał je człowiek, który w młodości musiał przerwać naukę, a później zdobywał warsztat i przyjmował wiedzę od „starych” mistrzów.
A co można powiedzieć o ludziach, szczególnie o niektórych aktorach, którzy szydzą, naśmiewają się, z tych, którzy doświadczyli bardzo trudnych przeżyć, jak np. śmierć bliskiej osoby? Takiemu człowiekowi zadałbym pytanie: Też śmiałbyś się i szydził, jeśli stałoby się to Twojej najukochańszej osobie?
Jaki to człowiek, jaki aktor, że nie może się wczuć w smutek, w cierpienie innych? Chciałbym podzielić się z Wami wspomnieniem o bohaterskiej Rosjance, która postawiła się potworowi. Wiele lat temu, wyjeżdżaliśmy na kontrakty do Rosji, prace wykonywaliśmy w wielu miejscach, jednym z nich był Peterhoff, w którym wykonywaliśmy konserwacje, firma PKZ zapewniła nam obiady w restauracji o wdzięcznej nazwie Parkowa. Którejś z sobót, po zjedzeniu obiadu postanowiliśmy posiedzieć dłużej, z biegiem czasu sala zaczęła się zapełniać. Sąsiedni stolik zajęły bardzo miłe Rosjanki. Lokal pękał w szwach, orkiestra dbała o atmosferę, dopóki nie weszło kilku rosyjskich osiłków o tęgiej posturze. Podeszli oni do stolika, przy którym siedziały wspomniane wyżej dziewczyny, jeden z nich kazał im opuścić miejsca, aby zwolnić im stolik. Rosjanki sprzeciwiły się, szczególnie jedna z nich. Wtem jeden z bandytów chwycił ją za włosy, uderzył pięścią w twarz, dziewczyna próbowała stawiać opór, lecz bezsilna wpadła pod stolik, on nie chciał jej odpuścić. Zerwałem się z krzesła, wykrzyknąłem:”co robisz?”. Odpowiedział mi pytaniem – „A Ty też chcesz?” Odrzekłem: „To spróbuj ze mną” – odrzekłem.
Pragnę nadmienić, że jako dziecko pracując w gospodarstwie rodziców znajdowałem czas również na rzeźbienie, rysowanie, grę na akordeonie, a także na systematyczne, amatorskie treningi siłowo-szybkościowe. Umiejętności nabierałem w zabawach zapaśniczych, wygrywałem z kilkoma na raz, czasem przypadkowe spotkania z miastowymi huliganiakami kończyły się dla nich przegraną, mimo iż ich nie uderzałem, a nie należałem do osób potężnej budowy – wzrost zaledwie 170cm.
Wracam do głównego wątku bandyta zgonił ludzi z parkietu, orkiestra przestała grać, wszystko zamarło. Stanąłem oko w oko z bandytą. Bałem się, bo oni nie walczą honorowo. Zareagowałem szybciej na jego ruch i tak, jak kiedyś ciężkie worki z kartoflami, czy ze zbożem wrzucałem na furę, tak nim rzuciłem po stolikach, przycisnąłem go do parkietu, nie bijąc, chcę nadmienić, że nikogo w życiu nie uderzyłem. Koledzy Polacy zaczęli klaskać i wykrzykiwać: „Jarek, Jarek”. Dołączyli inni Rosjanie, wspólnie wykrzykując moje imię. Po wszystkim bandyta chciał mi podać rękę i zaprosić do stołu. Odpowiedziałem, że bandytom nie podaję ręki i nie siadam z nimi do stołu. Nie zdążyłem poznać imienia tej bohaterskiej, ślicznej Rosjanki, lecz poznałem jej charakter i wówczas zrozumiałem i rozumiem teraz, że w Rosji byli i są ludzie, którzy narażając swoje życie za wolność i prawdę potrafią powiedzieć „tak nie wolno” bandytom. Człowiek, który popełnia zbrodnie mówi do prezydenta Bidena, że wszystko jest możliwe, a czy możliwe jest zwrócenie życia, tym, którym je odebrał? Prezydent Biden porównał Putina do rzeźnika, przepraszam, ale rzeźnik odbierając życie zwierzęciu, stara się nie zadać mu cierpień, a co robi zbrodniarz? Odbiera życie, zadaje cierpienie i tego nie żałuje. Jeżeli internet poniósłby ten komentarz z historią, o bohaterskiej, młodej Rosjance to przydarzyło się w Peterhofie, pod Petersburgiem, pod koniec lat 90-tych. Lokal nosił nazwę „Parkowa”.
Zachęcam do przeczytania artykułów:
„Czy mozna zdradzić ojczyznę” – https://justpaste.it/czy-mozna-zdradzic-ojczyzne
„Powiem Ci syneczku” – https://jaroslawbobinski.blogspot.com/2020/03/powiem-ci-syneczku_26.html
Jarosław Bobiński
Jarosław
29 maja 2023 o 08:30Słowo „przepraszam’ czy słowa „proszę o wybaczenie” – to słowa ludzi, którzy bardzo żałują i godni są wybaczenia po naszym wybaczeniu stają się niewinni. Wówczas nam jest wybaczone, że potrafiliśmy wybaczyć. Ilu oprawców, zdrajców wypowie te słowa. Czy ich potomkowie potrafią powiedzieć „przepraszam za ojca, przepraszam za matkę”.
Pamiętam z opowiadań tylko jednego, który musiał doświadczyć by przeprosić i poprosić o wybaczenie. A był to człowiek, który wysyłał mojego ojca do więzień ubeckich kilkukrotnie. Po którymś razie ojciec bardzo zachorował.
Zwolniono go, trafił do szpitala w którym oddział dla dorosłych graniczył z oddziałem dziecięcym z którego dobiegał płacz dziecka, którym się mój tata zainteresował. Po krótkim czasie tata nawiązał znajomość z tym chłopczykiem.
Siostra oddziałowa pozwoliła by tata się nim zaopiekował. Chłopczyk się bardzo przyzwyczaił i zapomniał o rodzicach. Odwiedzała go jego mama, dziękując tacie za opiekę. Przyszedł czas wypisu chłopczyka. Dziecko powiedziało do mojego ojca: „Poznam pana z moim tatą. Przyjedzie po mnie po wypisie. Chłopczyk wraz ze swoim tatą podszedł do mojego ojca żeby się pożegnać. Mój tata stanął oko w oko ze swoim oprawcą, który wówczas potrafił powiedzieć: „przepraszam, wybacz mi”. Od tamtej pory mój ojciec od ubeckich więzień był uwolniony.
Syn oprawcy dorastał. Ojciec oprawca powiedział do swojego syna: „Jesteś już pełnoletni, załatwię ci pracę w urzędzie, to będzie ci w życiu łatwiej”. Syn na to odpowiedział: „Tato, a czy łatwiej ci jest z tym co robisz? Bo ja się za ciebie wstydzę, ale nie chcę żebyś ty się wstydził za mnie”. Między nimi powstała straszna awantura, syn na stałe opuścił dom. Po odejściu syna ojciec się załamał, gdyż był jego jedynym synem. Po jakimś czasie spotkałem tego ojca na pogrzebie mojego taty. Podszedł do mnie, podał mi rękę i smutno powiedział: „Bądź taki jak twój ojciec, a nie będziesz żałował”. Póki jeszcze możemy prośmy o wybaczenie i wybaczajmy.
Jarosław Bobiński
Jarosław
10 czerwca 2023 o 17:32Z opowieści starszych…
Czas || Wojny Światowej, człowiek, człowiekowi zadaje cierpienie i śmierć, co spowodowało biedę, smutek i lęk. Jak to się stało w jednej z biednych parafii. Ksiądz proboszcz był człowiekiem o twardym sercu, nie patrzył na biedę ani na smutek parafian, gdy zbierał datki czy to biedny, czy chory i biedny. Nie miał litości nawet nad biednym młodym parafianinem, który miał ośmioro dzieci i biedę z nędzą. Młody człowiek często żalił się sąsiadom na podłość ks. proboszcza. Pewnego razu partyzanci zastrzelili dwóch żandarmów niemieckich, za jednego żandarma szło 20 naszych na śmierć. Śmierci żandarmów nie dało się ukryć. Do wiosek zajechało gestapo, zebrali mężczyzn w przedziale wiekowym od 18 do 50 lat. Wśród nich znalazł się młody człowiek od 8 dzieci. Zawieziono ich do pustego budynku, niedaleko kościoła by czekali na egzekucję. Skazani za niewinność, poprosili o księdza aby się wyspowiadać. Naczelny żandarm zgodził się. Na drugi dzień z rana przyszedł Ks.proboszcz nazywany przez młodego człowieka od 8 dzieci,podłym. Zaczął spowiadać,nadeszła kolej człowieka,który czasem bluźnił na proboszcza. Młody ojciec podczas spowiedzi strasznie płakał, proboszcz wziął go za ramię,powiedział – idź,jesteś rozgrzeszony. Po spowiedzi przyszedł żandarm i wyczytał nazwisko człowieka od 8 dzieci.Pożegnał się z kolegami, myślał że już nadszedł koniec. Żandarm powiedział po polsku – jesteś wolny. Nie wierzył,wrócił do domu i dalej nie dowierzał,mimo że nastąpiła wielka radość żony i dzieci. Nadszedł czas egzekucji przez rozstrzelanie. Młody ojciec poszedł na egzekucję,gdyż ten straszny pokaz był obowiązkowy. Skazani stali ustawieni twarzą do plutonu egzekucyjnego,specjalnie sprowadzonego. Stali smutni,zamyśleni i pogodzeni ze śmiercią. Wśród nich
ks. Proboszcz nazywany przez młodego ojca,podłym. Stał z różańcem w ręku ze wzrokiem skierowanym ku niebu. Gdy padły strzały ksiądz upadł, zaciskając różaniec w dłoni. Młody ojciec nie mógł powstrzymać łez i wybaczyć sobie, że nazywał go podle. Kiedy tylko opowiadał tą smutną historię płakał i żałował. Proboszcz oddał za niego co najdroższe – swoje własne życie. Nie łączmy księży przebierańców,którzy się wkradli jak złodzieje w środowisko duchownych i ta znikoma ilość wykorzystywana jest politycznie. Nie róbmy czegoś, czego możemy żałować do końca życia.
Jarosław Bobiński