17 partii i ugrupowań opozycyjnych wyznaczyło w zeszłym tygodniu Vazgena Manukiana na wspólnego kandydata na nowego premiera. W weekend postawiło też urzędującemu Nikolowi Paszynianowi – ultimatum ma ustąpić do jutra.
Przemawiając na wiecu, Manukian powiedział, że Paszynian powinien skorzystać z okazji, by odejść w „cywilizowany sposób”. Stwierdził też, że nowy rząd będzie musiał przestrzegać umowy zawartej z Azerbejdżanem, ponieważ nie będzie go stać na wojnę ale będzie dążył do rozwiązania niektórych niejasnych kwestii porozumienia w ścisłej współpracy z Rosją, najważniejszym sojusznikiem Armenii. Co najważniejsze, zawieszenie broni nie dotyczyło ostatecznego statusu Górskiego Karabachu.
Prezydent Armenii Armen Sarkisjan również wezwał do przedterminowych wyborów parlamentarnych i utworzenia tymczasowego rządu porozumienia narodowego, który miałby poradzić sobie z kryzysem politycznym. Paszynian nie dał żadnych wskazówek, że zamierza zrezygnować, a jego frakcja nadal posiada znaczną większość w 132-osobowym parlamencie. Premier przyznał, że podpisany przez niego układ pokojowy jest „zły dla nas”, bronił go jako jedynej opcji Armenii na zapewnienie przetrwania Górnego Karabachu.
rferl.org Oprac MK
foto wikipedia
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!