Połączenie sieci elektroenergetycznej elektrowni jądrowej Zaporoże z Krymem jest technicznie niemożliwe. Poinformował o tym Wołodymyr Kudrycki, prezes zarządu Ukrenergo.
„Przyłączenie czegoś do Krymu, zwłaszcza Zaporoskiej Elektrowni Atomowej, to z technicznego punktu widzenia opowieść z kategorii wystrzelenia statku kosmicznego w kosmos za pomocą katapulty. Nie ma takiej linii [energetycznej – red.] o nazwie „ZEA-Krym”, a więc te miejsca nie są ze sobą bezpośrednio połączone infrastrukturą sieciową. Przesłać coś na Krym z ZEA jeszcze przed synchronizacją (z europejską siecią energetyczną) było technicznie niemożliwe, a teraz, po naszej synchronizacji, jest to tym bardziej technicznie niemożliwe” – wyjaśnił.
Zauważył, że jeśli Rosjanie mają takie plany, to są one absolutnie niemożliwe.
Przypomnijmy, 4 marca rosyjscy agresorzy zajęli elektrownię atomową w Zaporożu.
10 marca Energoatom poinformował, że we wszystkich sześciu blokach elektrowni w Zaporożu pracuje personel ukraiński, ale kierownictwo elektrowni musiało koordynować wszystkie kwestie techniczne z okupantami. Pracownicy stacji znajdują się pod silną presją psychologiczną ze strony najeźdźców.
Obecnie pracują dwa bloki energetyczne elektrowni w Zaporożu. 7 marca blok energetyczny nr 6 został wyłączony do naprawy awaryjnej, po uszkodzeniu w wyniku rosyjskiego ostrzału.
Opr. TB, https://www.facebook.com/npcukrenergo/
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!